~z perspektywy Dominiki~
Było już trochę po 24, ale nie mogłam zasnąć. A może
raczej nie chciałam. Niedawno wróciliśmy z Lou do hotelu, wzięłam prysznic, a
teraz czekałam na niego. Musiałam z nim w końcu porozmawiać. Wcześniej nie było
okazji, a ostatnie wydarzenia nie dawały mi spokoju.
- skarbie, dlaczego ty jeszcze nie śpisz ? – Louis
położył się obok mnie, pod kołdrą i się do mnie przytulił
- nie mogę zasnąć – popatrzyłam się w ciemne, gwieździste
niebo za oknem
- no to o czym tyle myślisz ? – chłopak złożył ciepły
pocałunek na moim ramieniu
- Lou ? – odwróciłam głowę w jego stronę
- tak kochanie ?
- możemy porozmawiać ?
- oczywiście, o każdej porze dnia i nocy – Tomlinson
podniósł się i usadowił w pozycji siedzącej
- kilka dni przed wylotem tutaj, spotkałam kogoś w
Londynie, oczywiście to nie było miłe spotkanie, ale ... – przerwałam i znów
odwróciłam wzrok
- kto to był ? – chłopak spytał, a ja powoli nabrałam
powietrza i je wypuściłam ze swoich płuc
- Natan
- czekaj, twój były ? a co on robi w Londynie ? – Louis
bardzo się zdziwił
- przyleciał i .. chciał mnie przeprosić
- co, tak po prostu ?
- dasz wiarę co za idiota ... – lekko się zaśmiałam, ale
po chwili uśmiech zszedł mi z twarzy – odbyliśmy długą rozmowę
- i co ? postanowiłaś coś po niej ?
- tak, wiem że nigdy nie wybaczę mu tego co mi zrobił, za
bardzo mnie skrzywdził, a tym bardziej do niego nie wrócę. Kocham tylko Ciebie
;) – odwróciłam na niego wzrok i pogładziłam jego policzek swoją dłonią
- ja Ciebie też kocham, bardzo ;) – złączył nasze dłonie
i splótł palce – ale boisz się czegoś, prawda ? widzę to w Twoich oczach
- to co myślę nie zmieni się nigdy, ale on zapowiedział,
że nie odpuści tak łatwo. Boję się, bo po nim można spodziewać się wszystkiego
- nie pozwolę by Cię skrzywdził !
- myślę, że nie byłby do tego zdolny skoro chce mnie
odzyskać. Bardziej boję się o to, co będzie jak wrócisz, jak nas znajdzie, jak
gdzieś Cię spotka i będzie wiedział, że to z Tobą chcę spędzić swoje życie, a
nie z nim
- kochanie, nie martw się ;) Nawet jeśli dojdzie do
naszej konfrontacji, obiecuję Ci, że będę dzielnie o ciebie walczył i Cię
bronił ;)
- jak już mówiłam boję się i mam nadzieję, że do żadnej
konfrontacji nie dojdzie. On nic tym i tak nie osiągnie
- ale jak coś, będę przygotowany – lekko się zaśmiałam
- dziękuję Ci kochanie, jesteś wielki ;)
- to dlatego, że Cię kocham i że jesteś blisko mnie xd
więc wygadałaś się i myślisz, że teraz już zaśniesz ? – Louis ciepło się
uśmiechnął i pogładził mój policzek
- tak, dziękuję ;) – pocałowała go czule, położyliśmy się
na poduszkach i po chwili zasnęłam wtulona w niego.
~z perspektywy Zayn’a~
Obudziłem się w niezbyt dobrym nastroju. Niby coś
wyjaśniłem sobie wczoraj z Kate, ale w głębi duszy wiem, że ją oszukuję mówiąc,
że nic się nie dzieje i wszystko jest ok. Dziewczyna nadal spała, a ja nie
mogłem tak spokojnie obok niej leżeć. Wyszedłem z pokoju i poszedłem zapalić.
Ze stresu, albo z tego złego nastroju, sam nie wiem, wypaliłem 3 papierosy pod
rząd. Miałem nadzieję, że się trochę uspokoję, ale to nic nie dało. Wracając do
pokoju, minąłem na schodach Beatę i Karolinę
- i jak się czujesz ? lepiej ? – zapytałem młodszej z
nich
- tak, jest lepiej niż wczoraj ;) – lekko się uśmiechnęła
- to dobrze ;)
- ale to tylko dzięki Tobie ;)
- dziękuję za wyróżnienie xd
- zasługujesz na to ;) – dziewczyna uśmiechnęła się do
mnie ciepło i poszła do swojego pokoju.
Ja też wróciłem do siebie, Kate już nie spała ale
wydawała się jakaś nieswoja, tak jakby nie chciała ze mną w ogóle rozmawiać. Przygotowaliśmy
się w ciszy i po 20 minutach zeszliśmy na dół do reszty znajomych. Dziś nie
zaplanowaliśmy nic szczególnego. Mieliśmy po prostu zabrać dziewczyna na
miasto, na jakieś zakupy czy co tam będą chciały. Szliśmy wszyscy razem, ale ja
razem z Harry’m i Beatą szliśmy bliżej Karoliny, żartowaliśmy i ciągle się
śmialiśmy. Chcieliśmy żeby dobry humor jej nie opuszczał, natomiast Kate szła
rozmawiając z Danielle. Wydawało mi się, że tylko udaje zadowoloną z tego wszystkiego.
Jej wyjście z nami trwało tylko godzinę. Po niej odciągnęła mnie na bok i
poprosiła o powrót do hotelu. Nie wiedziałem o co jej chodzi, ale się
zgodziłem.
- co się stało ? dlaczego tak szybko zrezygnowałaś z
wyjścia z resztą ?
- chciałam jak najszybciej porozmawiać.
- a nie mogłaś poczekać do wieczora ?
- chciałam to załatwić jeszcze dziś do południa
- no więc o co chodzi ?
- przemyślałam wszystko i stwierdzam, że nie ma sensu
tego wszystkiego ciągnąć dalej
- ale co ? o czym ty mówisz ?
- o nas ! to nie ma sensu, lepiej rozstańmy się teraz, w
przyjaźni niż potem, gdy będziemy żałować jeszcze bardziej, że byliśmy ze sobą.
Między nami nie ma już tego, co na początku. Poza tym ty czujesz coś więcej do
kogoś innego, a ja nie chce stać na drodze do Twojego szczęścia. Będę wspominać
czas spędzony z Tobą bardzo dobrze, było cudownie. Mam nadzieję, że ty też
dobrze to zapamiętasz – podeszła do mnie i mnie przytuliła – dziękuję Ci za
wszystko – kompletnie nie wiedziałem, co mam jej powiedzieć
- ale ... jak ty sobie to teraz wyobrażasz ? dziewczyny
jeszcze nie wracają do Londynu
- wiem ;) wszystko sprawdziłam, za 3 godziny mam samolot
- jesteś pewna tego, co robisz ?
- oczywiście ;) tak będzie lepiej dla wszystkich –
dziewczyna podeszła do walizki i zaczęła się pakować. Po półgodzinie była już
gotowa do wyjazdu na lotnisko
- jechać z Tobą ?
- nie trzeba ;) taksówka już czeka
- ja przepraszam Cię, że to tak wszystko się potoczyło.
Nie tak miało być
- ok, nie musisz przepraszać, nie jestem zła . w końcu
nie wszystko jest wieczne
- ok. cieszę się, że chociaż rozstajemy się w zgodzie ;)
bez żądnych kłótni, rzucania przedmiotów itd.
- tak, ja też ;) dziękuję Ci jeszcze raz za wszystko –
przytuliła mnie po raz kolejny i pocałowała w policzek przed wyjściem. Po chwili
znalazła się już na dole hotelu. Stałem na balkonie i obserwowałem jak wchodzi
do taksówki, na koniec pomachała mi z dołu i odjechała. Nie chciałem, żeby to
wszystko tak wyglądało, ale teraz już wiem, że byłem z nią tylko by zapomnieć o
Karolinie. Jak widać, nie udało się. Położyłem się na chwilę na łóżko, by o
niczym nie myśleć. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem na 2 godziny. Gdy się
obudziłem było po 15. Postanowiłem zejść na dół do baru, wypić coś
mocniejszego. Ku mojemu zaskoczeniu siedziała tam Karolina
- a od kiedy to niepełnoletnim sprzedają alkohol ? –
zaśmiałem się i usiadłem obok niej
- ciiiiiii ! – też się zaśmiała – w sumie to sama się
temu dziwię xd czy aż tak staro wyglądam ?
- ależ skąd ;) wyglądasz idealnie ;d – dziewczyna
uśmiechnęła się speszona
- dzięki ;)
- a co ty tu w ogóle robisz ? wróciliście już ? mam
nadzieję, że nie wróciłaś sama, żeby zapijać swoje smutki
- nie, ależ skąd. Pogodziłam się z tym, że tak to się
skończyło. Nie ma co rozpaczać nad rozlanym mlekiem. Teraz chyba tak z nudów tu
przyszłam, nie wszyscy wrócili, tylko ja, Beata, Harry, Louis i Dominika.
Reszta poszła do jakiejś knajpki z Justin’em Bieber’em xd spotkaliśmy do na
ulicach LA, powiem Ci, że fajny facet z niego
- miałem okazję go poznać i twierdzę to samo ;) i cieszę
się, że Ci przeszło ;) nie warto by było zaprzątać sobie głowy tym idiotom
- dokładnie ;)
Zamówiłem jednego drinka i prowadziłem z dziewczyną dość
obfitą konwersację. Zwykła rozmowa, a dawała mi tyle uśmiechu i radości. Byłem
zdziwiony, że tak szybko zapomniałem o sprawie z Kate, ale w sumie to chyba
lepiej. Zaprzestaliśmy tylko na jednej szklance drinka, ale rozmowę toczyliśmy
dalej. Po godzinie postanowiliśmy wrócić na górę.
- a może wejdziesz do mnie ? posiedzimy jeszcze trochę,
Beata na pewno jest u Harry’ego
- no skoro nalegasz – radośnie się uśmiechnąłem i
wszedłem za nią do pokoju. Dziewczyna usiadła na łóżku, ale po chwili się na
nim położyła. Przez moment nie wiedziałem co robić, ale usiadłem obok niej
- wiesz .. - zaczęła – zastanawiam się, co by było gdybym
została z tym wszystkim sama. Czy pozbierałabym się tak szybko do kupy, to
dzięki wam miałam tak ogromną siłę w sobie ;) – uśmiech nie schodził jej z
twarzy, wyglądała tak ślicznie, nie mogłem oderwać od niej wzroku
- wszystko byłoby ok. na pewno trochę ci pomogliśmy, ale
gdybyś nie miała czegoś takiego mocnego w sobie, to nic by Ci nie pomogło.
Największy udział w tym samym masz ty ;)
- tak tylko mówisz ;p
- mówię prawdę, uwierz – położyłem się obok, podbierając
głowę na łokciu, by być bliżej niej i
widzieć te jej radosne oczy
- no ok ;) ale i tak dziękuję ;p
- nie ma za co ;) – przez chwilę patrzyliśmy sobie w
oczy, nie wiedziałem czy to się dzieje naprawdę czy to tylko sen. W jej oczach
było coś takiego innego, fajnego, magicznego ... miłość ? czy to nie za
wcześnie ? zacząłem powoli się do niej przybliżać, by po chwili złożyć na jej
ciepłych ustach, czuły pocałunek. Nareszcie czułem się spełniony, dziewczyna
przez chwilę go odwzajemniła, gdy nagle oderwała się ode mnie i pobiegła do
łazienki – Karolina, co się stało ? czy zrobiłem coś nie tak ? – spytałem
podchodząc do drzwi. Słyszałem jak oparła się o nie i zjechała po nich w dół
- jeszcze się pytasz ? przecież właśnie ... właśnie w
pewnym sensie zdradziłem Kate
- wcale nie .
- jak nie, przecież mnie pocałowałeś
- nie zdradziłem jej, Kate nie jest już moją dziewczyną,
rozstaliśmy się, jakieś ponad pół godziny temu miała samolot powrotny do
Londynu
- a więc mnie wykorzystałeś ! – mówiła z lekką złością w głosie
– teraz ty szukasz ukojenia, bo dziewczyna Cię rzuciła
- nie, to nie tak. Źle to interpretujesz. Rozstaliśmy się
w zgodzie, nie że ona mnie rzuciła. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej, bo
... ona widziała, że nic do niej nie czuję. I nie szukam ukojenia, a tym
bardziej nie chciałem Cię do niczego wykorzystać
- tak ? no to jak mi to wszystko wyjaśnisz – wziąłem
głęboki oddech, oparłem się o drzwi i też zjechałem po nich w dół siadając na
podłodze
- odkąd pierwszy raz Cię zobaczyłem, nie mogłem przestać
o tobie myśleć. Gdy przyjechałaś do Londynu z siostrą, byłem tak szczęśliwy jak
nigdy dotąd, ale dobił mnie fakt, że masz chłopaka i prawdopodobnie nigdy nie
będziesz moja. Wtedy na urodzinach Dominiki trochę się upiłem, potem był ten
felerny wypadek i natrafiła się Kate. Zacząłem się z nią spotykać, by choć
trochę o Tobie zapomnieć i jak najmniej widywać Cię w domu, ale to nic nie
dało, nadal o Tobie myślałem, jednak przebywanie z nią również dawało mi jakąś
przyjemność i poprosiłem ją o chodzenie, by mieć kogoś przy sobie i załagodzić
trochę ból. Było wszystko ok, dopóki nie okazało się, że chłopak Cię rzucił.
Wszystko do mnie wróciło i karciłem się dlaczego akurat teraz nie jestem sam,
teraz gdy ty mogłabyś być nareszcie moja. Kate wszystko to zauważyła,
powiedziała że nie chce stać mi na drodze do prawdziwego szczęścia i
rozstaliśmy się w przyjaźni i ot to cała historia – zamilknąłem na chwilę – a i
jeszcze jedno, Karolina, kocham Cię – odpowiedziała mi głucha cisza,
przestraszyłem się, że dziewczyna mogła zrobić coś głupiego, gdy ja
opowiadałem, jednak na szczęście usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
Podniosłem się z podłogi i stanąłem przed nią. Była cała rozmazana i zapłakana
- czy to wszystko co mówisz to jest prawda ? – zapytała
patrząc w podłogę
- oczywiście, najprawdziwsza prawda ;) – chwyciłem ją za
obie dłonie – kocham Cię i nic tego nie zmieni
- ona lekko się uśmiechnęła
- wiesz, wtedy gdy mnie pocieszałeś po rozstaniu tak
sobie pomyślałam, że mieć kogoś takiego jak ty to skarb. Zastanawiam się, co w
tym parku było takiego, co spełnia życzenia cierpiących osób
- nie wiem ;) a może to po prostu przeznaczenie –
zaśmiałem się i otarłem jej mokre policzki
- może ;) albo czytasz w moich myślach ;>
- chyba nie mam takiego daru xd
- ale masz wiele innych – dziewczyna lekko się zaśmiała,
a po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku – ja Ciebie też
kocham, Zayn <3
To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu, objąłem ją,
podniosłem i zacząłem obracać wokół własnej osi.
- to jak, mówimy teraz reszcie o nas ? ;>
- może później ;) nie chce mi się teraz nigdzie iść ;p
- ok ;d mi to pasuje ;p
Położyliśmy się na łóżku, dziewczyna wtuliła się we mnie
i rozmawialiśmy o wszystkim co nam akurat przyszło do głowy
~z perspektywy Dominiki~
Punkt 19 znaleźliśmy się z Lou, Beatą, Harry’m, Zayn’em i
Karoliną na dole na kolacji. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, gdy pojawiła się
reszta naszych przyjaciół
- i jak było na spotkaniu z Justin’em ? – zapytał Louis
- spoko ;) gdyby to, że Niall’owi nie zamykała się buzia
przez cały czas – zaśmiała się Paulina
- nie dał dojść do słowa nikomu – dodał Liam – ja może
odezwałem się 2 razy, a dziewczyny w ogóle
- cały Niall – zaśmiałam się
- a ominęło nas tu coś ? – zapytał Horan
- nie, raczej nie. Siedzieliśmy przez cały czas w hotelu
- znaczy – zaczął Zayn. wszyscy popatrzyliśmy w jego
stronę, on natomiast patrzył na Karolinę, która się uśmiechała – bo my jesteśmy
razem
Nastała nagle cisza, wszyscy przyglądaliśmy się im w
skupieniu, pierwszy głos zabrał Harry
- no ! ja wiedziałem, że tak w końcu musi być ! nareszcie
mogę życzyć Wam szczęścia ;d
- wiedziałeś coś, Harry ? - spytała go Beata
- domyślałem się, gdy przyjechałyście do Londynu. Zayn
dziwnie się wtedy zachowywał
- nie no to jest wspaniała informacja – zaczął Liam – ale
przecież jeszcze rano byłeś z Kate. Gdzie ona wgl jest ?
- od jakiegoś czasu domyślała się wszystkiego. Dziś po
prostu powiedziała, że nie chce stać na drodze mojemu szczęściu. Rozstaliśmy
się w zgodzie i wróciła do Londynu
- wszyscy gratulujemy ;D – zaśmiałam się – ale w sumie ja
niczego nigdy nie zauważyłam. Nie spodziewałam się, że moglibyście być razem ;d
- no widzisz ;) los spłata różne figle ;)
Nasza dyskusja rozwinęła się. Uśmiech i szczęście nie
schodziło z niczyjej twarzy. Brakowało tylko tego, by Beata i Harry byli razem,
ale nie trzeba się przecież tak śpieszyć. Po skończonej kolacji postanowiliśmy
wybrać się wszyscy do kina. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że to będzie horror.
Szliśmy uliczkami, wygłupiając się. Oczywiście nie obyło się bez wszędobylskich
paparazzi. Szli drugą stroną ulicy i robili miliony zdjęć
- coś czuję, że znajdziemy się jutro na okładce jakiejś
„gazety” – zaśmiał się Louis i zrobił cudzysłów w powietrzu
- miałeś już taką okazję przecież sporo razy ;d nie
będzie Ci to chyba przeszkadzać kolejny ;p
- zależy co napiszą ;d mam nadzieję, że będziemy mogli
się pośmiać z tych debili XD – wszyscy wybuchliśmy śmiechem
Chwilę później byliśmy już pod kinem. Mimo wybranego
gatunku filmu, śmialiśmy się na nim, bo nie był kompletnie przerażający xd potem
wracaliśmy do hotelu, było już ciemno, a uliczki w Los Angeles wyglądały tak
magicznie, przez swoje oświetlenia. Zatrzymaliśmy się w parku, usiedliśmy na
ławkach i próbowaliśmy jak najlepiej zatrzymać w sobie te cudowne chwile.
nareszcie udało mi się dodać rozdział trzydziesty < 3
przepraszam, za taką przerwę ale niestety już tak będzie ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ