niedziela, 26 sierpnia 2012

rozdział 29 .

~z perspektywy Dominiki~

Obudziłam się rano cała w skowronkach, odwróciłam się na drugi bok, żeby przytulić się do mojego ukochanego chłopaka, ale napotkałam ręką tylko pościel i puste miejsce. W tym samym momencie usłyszałam odgłosy z łazienki, więc domyśliłam się, że Louis tam jest. Przeciągnęłam się lekko i jeszcze na chwilę wtuliłam w jego poduszkę. Wiedziałam jednak, że trzeba wstać i zwlec się na dół na śniadanie. Zanim jednak to zrobiłam, Lou wyszedł i przywitał się ze mną czułym pocałunkiem, informując mnie od razu, że śniadanie zaraz do nas zawita. Nim się obejrzeliśmy obsługa hotelowa zapukała do drzwi. Tomlinson przejął tacę ze śniadaniem i postawił ją przede mną .
- nie ma to jak niespodzianki z samego rana ;) – zaśmiałam się – przygotowaliście jeszcze coś ciekawego na dziś ?
- tak, mamy coś fajnego ;) ale nie pytaj, bo i tak Ci nie opowiem ;D
- ej no ! to nie fair xd – walnęłam go poduszką, on odpowiedział tylko wystawieniem języka
Zjedliśmy śniadanie, na szczęście niczego nie brudząc, tak jak to miało już kiedyś miejsce xd Wstałam z łóżka i zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego do ubrania. Było kilka minut po 9, a słońce świeciło bardzo mocno, jakby było samo południe. Przyzwyczaiłam się już do tej „wspaniałej” londyńskiej pogody, a tutaj było zupełnie inaczej. Ubrałam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, oraz kilka dodatków.
- wiesz co Lou, boję się o Beatę i Harry’ego
- ale w jakim sensie ?
- że oni po tym wszystkim się nie dogadają. Albo w ogóle będą chcieli uniknąć jakiejkolwiek rozmowy ze sobą. Nie, tak być nie może. Przecież oni pasują do siebie jak mało kto. Chyba, że tylko ja tak uważam
- nie, myślę to samo ;) między nimi iskrzy od samego początku, od incydentu na lotnisku ;) jak znajdę dziś czas to pogadam z nim.
- tak, Beata mi o tym opowiadała ;) zresztą bardzo ciekawa historia, nie wiedziałam że ona tak potrafi spanikować xd ja też z nią pogadam, pewnie czuje się strasznie po tym co wczoraj widziała, bo nie wie do końca jaka była prawda.
- mam nadzieję, że dziś ich humory nie zepsują nam zabawy i atmosfery ;)
- Oby. Trzeba się będzie jakoś rozdzielić i zabawić ich osobno, żeby nie było takiej ciszy z ich strony ;)

~z perspektywy Karoliny~

Kilka minut temu zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju, żeby zadzwonić do mojego chłopaka. Z samego rana miałam kilka nieodebranych połączeń. Chciał się do mnie dodzwonić, ale nie wiedział, że jestem w Los Angeles. U niego w Polsce był dzień, podczas gdy tu był środek nocy. Wybrałam jego numer i odczekałam 3 sygnały zanim odebrał.
- hej kochanie, co u ciebie słychać ? ;)
- wszystko ok. Dlaczego nie odbierałaś telefonu ? Dzwoniłem chyba z 10 razy.
- tak, wiem. Niedawno wstałam
- jak to ? przecież w Londynie jest teraz po 17
- nie, tu gdzie jestem jest po 9 rano
- nie rób ze mnie ...
- nie jestem w Londynie ! – wtrąciłam w pół zdania
- ... głupka – zamilknął na chwilę – co ? no to gdzie ty do cholery jesteś ?
- w Ameryce, a dokładnie w Los Angeles
- i kiedy zamierzałaś mi to powiedzieć ? – mówił już z wyczuwalną wściekłością w głosie
- no dziś. Jestem tu od wczoraj, a wczoraj nie rozmawialiśmy ze sobą
- powiedz mi, co ty tam w ogóle robisz ?
- no znajomi Dominiki nas zaprosili na kilka dni
- i co ? i ty od razu lecisz do jakichś obcych facetów ?
- nie są obcy, to moi przyjaciele. Zresztą to oni za to wszystko zapłacili
- przyjaciele powiadasz? Z wszystkimi się już przespałaś czy Ci się to jeszcze nie udało ?
- co ? O czym ty do mnie mówisz ? To takie zdanie masz o mnie ?
- nie ważne. Z nami koniec !
- co takiego ?! – oczy pomału zaczęły zachodzić mi mgłą
- to co słyszałaś ! Zrywam z Tobą
- ale .. ?
- to nie ma sensu. Okłamujesz mnie, a i tak od dawna się nie dogadujemy i kłócimy. Tak będzie lepiej, to koniec. Cześć – mój chłopak, znaczy już „były” rozłączył się, zanim zdążyłam cokolwiek mu wyjaśnić. Położyłam się na łóżku ze łzami w oczach. Beata zajmowała właśnie łazienkę. Wiem, że za chwilę mieliśmy gdzieś wychodzić, ale teraz najmniej mnie to interesowało. Zabrałam tylko swój telefon i wybiegłam z pokoju, trzaskając drzwiami z całej siły

~z perspektywy Zayn’a~

- kochanie, ileż można siedzieć w łazience ? – usłyszałem głos Kate, była już troszkę poirytowana, bo rzeczywiście dłuższą chwilę już tam siedziałem
- już idę, chwilka xd – poprawiłem ostatni raz grzywkę i wyszedłem z łazienki
- siedzisz tam dłużej nic niektóre dziewczyny ;p
- no cóż, trudno xd – pocałowałem ją i dziewczyna weszła do łazienki
Chwilę później usłyszałem jakiś huk na korytarzu, otworzyłem drzwi i wyszedłem by zobaczyć co się dzieje. Ujrzałem Karolinę zbiegającą po schodach, płakała. Nie zważając na nic szybko ruszyłem za nią. Dogoniłem ją w parku, po drugiej stronie ulicy i chwyciłem za rękę odwracając w moją stronę
- ej, co się stało ? dlaczego płaczesz ?
- puszczaj mnie, zostaw ! – krzyczała przez łzy i wyrwała się z mojego uścisku
-spokojnie, nie płacz ! co się stało ? – dziewczyna chodziła w kółko, nie mogła wydusić z siebie słowa. Położyłem dłonie na jej ramionach i spojrzałem w jego oczy pełne smutku i zawodu – oddychaj powoli. Powiesz mi co się dzieje ? chcę Ci pomóc – dziewczyna otarła szybko jedną ręką policzek
-co się stało ? – zaczęła pociągając nosem – co się stało . zostawił mnie, rozumiesz ? tak po prostu ze mną zerwał ! i to jeszcze przez telefon ! przez te-le-fon ! -  ostatnie słowa wypowiadała, uderzając pięściami w moją klatkę piersiową, nie powstrzymywałem jej, wiedziałem, że w takiej chwili musi wyrzucić z siebie wszystkie złe emocje. Po chwili płakała jak małe dziecko, przytuliłem ją mocno do siebie, ona się wtuliła i płakała w mój rękaw. Gładziłem dłonią jej plecy
- na pewno wszystko się ułoży, zobaczysz .
- nic się nie ułoży – oderwała się ode mnie i usiadła na pobliskiej ławce – od dawna wszystko się sypało, miałam nadzieję, że przerwa nam dobrze zrobi, ale nie myślałam, że tak to się wszystko skończy
- przepraszam, że to mówię, ale twój chłopak to kompletny kretyn, idiota, cham i prostak ! Nie rozumiem jak tak można postąpić z dziewczyną. A powiedział Ci chociaż dlaczego się z Tobą rozstaje ?
- twierdził, że go oszukuję, podczas gdy ja nie wiem o co mu chodzi
- dupek !
- Zayn ! ja wiem, że może on nie jest święty, ale błagam, przestań tak o nim mówić
- przepraszam, ale nie broń go po tym co Ci zrobił. Zasługujesz na kogoś lepszego
- to będzie teraz trudne ...
- jeśli się postarasz, to nie ;) musisz tylko uwierzyć, że dasz radę to przetrwać i nikt Ci nie podskoczy xd – dziewczyna lekko się uśmiechnęła. Nareszcie cień jakiejś nadziei pojawił się na jej twarzy
- dziękuję Ci ;) wywalam swoje żale i pewnie wyglądam jak zombie cała rozmazana, a ty mi pomagasz – zaczęła ocierać swoje mokre policzki
- naprawdę nie ma za co, lubię pomagać innych ;) a w szczególności przyjaciołom
- dziękuję jeszcze raz – Karolina mocno się do mnie przytuliła, a ja odwzajemniłem uścisk

~z perspektywy Kate~

Wyszłam z łazienki, ale Zayn’a nie było w pokoju. Telefon zostawił na łóżku, więc pomyślałam, że poszedł do któregoś z chłopaków. Chyba jestem typem osoby, która za bardzo się przejmuje, bo po 5 minutach już się zamartwiałam. Zapukałam do każdego pokoju, ale Malika u nikogo nie było. Wróciłam do naszego pokoju i wyszłam na balkon, zobaczyć czy nie stoi gdzieś na zewnątrz z papierosem w ręce. Jednak go nie było, przeniosłam swoje oczy na park, było tam niewiele ludzi, w sumie było trochę za gorąco. Moją uwagę przykuła para, która się przytulała. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to Zayn z jakąś dziewczyną. Siedziała tyłem, więc jej nie poznałam. Po chwili wstali i zobaczyłam z nim Karolinę. Ruszyli w stronę hotelu, wybiegłam pośpiesznie z pokoju i w szybkim tempie znalazłam się przed hotelem
- Zayn, możesz mi łaskawie wytłumaczyć co to ma znaczyć ?
- co, co ma znaczyć ? – zapytał uśmiechając się i bezczelnie na moich oczach obejmował ją na wysokości ramienia
- no to ? – zakreślałam w powietrzu kółka wskazując na nich
- aa, z Karoliną zerwał chłopak i potrzebowała się komuś wygadać
- i akurat wybrała sobie ciebie ? a może sam się zgłosiłeś na ochotnika ?
- nie. Tak jakoś wyszło
- to może ja pójdę – Karolina zdjęła dłoń Zayn’a ze swojego ramienia i wyminęła nas idąc do hotelu
- tak, tak będzie lepiej  - odprowadziłam ją wzrokiem
- Kate, co ty wyprawiasz ?
- Zayn, weź mnie nie oszukuj. Ja chyba wiem o co w tym wszystkim chodzi.
- o co, bo ja nie wiem ?
- nie wygłupiaj się. Dobrze widzę jak się zachowujesz przy niej. Czujesz coś do Karoliny, prawda ?
- skąd Ci to przyszło do głowy ?
- ja to wiem. Takie rzeczy widać na kilometr. Ja ... ja przepraszam i dziękuję Ci równocześnie za wszystko. Nie będę stała Ci na drodze do prawdziwego szczęścia
- nie mów tak ! porozmawiajmy spokojnie, bo podejmujesz pochopne decyzje – Malik chwycił moją dłoń – daj mi wszystko wyjaśnić, ok ?
- no dobra – odparłam z bezradnością w głosie i wróciliśmy do pokoju

~z perspektywy Liam’a~

- zastanawiam się czy wszyscy stawią się na czas ;) – zaśmiałem się do Danielle
- spokojnie ;) kilka minut spóźnienia to nie będzie żadna tragedia ;)
- w zaistniałej sytuacji, że jesteśmy tu, to masz rację ;p
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę razem i wyszliśmy 2 minuty po umówionym czasie. Wiedziałem , że nikogo jeszcze nie będzie i nie myliłem się. Po chwili pojawił się Louis i Dominika, a zaraz za nimi Niall z Pauliną. Staliśmy tak kilka minut, ale nikt się nie pojawiał. Zapukałem do pokoju Zayn’a, Louis do Harry’ego, a Dominika do Beaty i Karoliny. chłopak otworzył mi
- idziecie ? bo już trochę na was czekamy
- o jezu, sorry xd zagadaliśmy się trochę ;) tak, idziemy – zabrali jakieś rzeczy i wyszli do nas
- Harry powiedział, że nie idzie
- dlaczego ?
- twierdzi, że się źle czuje. Wiem że oszukuje, ale myślę, że go nie przekonamy
- dziewczyny też nie idą
- a tym co odbiło ?
- z tego co Beata mi zdążyła powiedzieć, to Karolina dość mocno pokłóciła się z chłopakiem, możliwe że nawet ze sobą zerwali. Więc pewnie nie ma nastroju iść, siostra z nią zostanie
- no cóż, szkoda. Trochę stracą z tego dnia, ale w sumie to ich wybór ;) my jedziemy
Zeszliśmy na dół, czekał na nas już samochód i zawiózł do zaplanowanego miejsca.

~z perspektywy Harry’ego~

Wszyscy sobie pojechali, a ja zostałem sam. Nie miałem ochoty włóczyć się z tymi szczęśliwymi moimi przyjaciółmi. Przesiedziałem z 4 godziny w pokoju na rozmyślaniu o paru ważnych rzeczach. Zszedłem popołudniu ma obiad, ale nie spodziewałem się, że spotkam tam Beatę i Karolinę. Podszedłem do ich stolika i zapytałem
- hej ;) a wy nie pojechałyście z resztą ?
- nie ;) można powiedzieć, że coś nam wypadło. A ty co tu robisz ?
- jakoś źle się czułem i nie miałem nastroju
- aha
- mogę się do was przysiąść ?
- pewnie ;)
Zjedliśmy obiad w zupełnej ciszy. Dziewczyny już odchodziły od stołu, ale zatrzymałem jedną z nich
- Beata, możemy potem porozmawiać ?
- myślę, że tak ;)
- to za 5 minut pod moim pokojem, zaraz tam pójdę.
- ok ;) – siostry odeszły, a ja dokończyłem drugie danie i pobiegłem na górę.
- wejdź ;) – wpuściłem dziewczynę do środka, ogarniając z wierzchu to co się dało, miałem bałagan, a nie spodziewałem się jej tu wcześniej.
- o czym chcesz ze mną pogadać ? – usiadła na jedynym wolnym i niezagraconym miejscu na moim łóżku
- o wczorajszym dniu. Chciałbym Cię przeprosić, za to co się wydarzyło
- nie musisz, nic się przecież takiego nie stało
- jak nie. Na pewno jesteś zła, że ... to zrobiłem. Że całowałem się z jakąś obcą dziewczyną
- nie, nie jestem. Przecież nie jesteśmy razem, więc dlaczego miałabym się złościć
- no nie wiem, może że mnie ... lubisz ?
- no dobra, było mi trochę przykro i tyle
- bo ... ?
- no ok, powiem Ci w końcu. Po twoim wyjeździe zaświtało mi w głowie coś takiego, że może mogłoby się nam udać, że coś mogłoby być miedzy nami :( - dziewczyna posmutniała i spuściła głowę – ale to tylko moje chore urojenia
- nie mów tak. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że to powiedziałaś, od dawna chciałem coś takiego usłyszeć – usiadłem obok niej, zwalając moje ciuchy z łóżka
- ale to nie znaczy, że teraz wpadnę Ci w ramiona, ty mnie pocałujesz i zostaniemy od razu szczęśliwą parą
- to co innego mam zrobić ? – dziewczyna lekko się zaśmiała
- nie wiem xd ale to będzie długa droga ;)
- jestem na to przygotowany ;) czyli między nami jest wszystko ok ? już nie będzie tak jak dziś przy śniadaniu czy nawet wczoraj, że w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy
- tak, jest ok ;) myślę, że nawet innych by to wkurzało, więc cieszę się, że pogadaliśmy już dziś ;)
- tak, ja też ;d i nie żebym się jeszcze jakoś tłumaczył, ale ja byłem wczoraj dość pijany, robiłem to nieświadomie, Louis mówił, że ta laska wyglądała na kompletnie trzeźwią, a to ona przynosiła drinki, więc chyba zrobiła to specjalnie
- cóż, jesteś gwiazdą, byłeś na zwykłej imprezie. Pewnie połowa dziewczyn tam chciała wykorzystać ten fakt ;)
- całkiem możliwe ;d a wracając do tego, co mówiłaś przedtem ..
- nie, nie możesz mnie pocałować – pogroziła mi palcem i zaśmiała się
- tak myślałem, więc chciałem tylko zapytać o przytulenie ;d
- no, to ewentualnie mogę zrobić ;p – Beata przytuliła się do mnie, a ja mocno ją objąłem
- dziękuję, dziękuję ci za wszystko ;) że dajesz mi tą szansę ;p
- spoko ;) a ja proszę. Nie zmarnuj jej ;)
- nie zrobię tego ;] nie mógłbym ;p – dziewczyna oderwała się ode mnie, uśmiechnęła się nieśmiało. Po chwili wstała, pożegnała się i opuściła mój pokój. A ja nareszcie byłem zadowolony, jeszcze raz powtórzyłem w myślach: „Na pewno nie zmarnuję tej szansy. Przecież Cię kocham”.

czwartek, 16 sierpnia 2012

rozdział 28 .

Tydzień później, sobota

~z perspektywy Dominiki~

Czekanie na lotnisku na odprawę dłużyło się w nieskończoność. Minuty trwały niczym godziny. Wszystkie byłyśmy strasznie podekscytowane lotem, ale nadal nie wierzyłyśmy, że to się dzieje. Nareszcie kilka minut po godzinie 10 czasu londyńskiego samolot wystartował. Chłopcy poradzili nam, abyśmy przespały ten jedenastogodzinny lot, gdyż normalnie po 21 kładłybyśmy się spać w Londynie, a w Los Angeles będzie po 13, więc przed nami będzie cały dzień ;) Mój telefon wskazywał godzinę 19:04 czasu londyńskiego, gdy się przebudziłam. Miałam najgorszy koszmar jaki może przyśnić się dziewczynie, że zostawiłam Louis’ego dla Natana, wybaczając mu i pozwalając wrócić po tym wszystkim, co mi zrobił. Wciągnęłam i wypuściłam z siebie powietrze kilka razy, by się uspokoić. Rozejrzałam się po wnętrzu samolotu, dziewczyny spały, większość innych pasażerów również. Chyba byłyśmy jedynymi „zwykłymi” pasażerkami na pokładzie. Mogłam się mylić, ale nikt z nich nie wyglądał, jakby leciał sobie na wakacje lub po prostu pozwiedzać miasto aniołów. Raczej sami biznesmeni i bogate panie załatwiający sprawy służbowe. Zresztą dlaczego ja o tym myślałam. Założyłam słuchawki z powrotem na uszy i zasnęłam dalej.
Poczułam, że ktoś szarpie mnie za rękaw. Leniwie otworzyłam oczy i zdjęłam słuchawki.
- za 10 minut lądujemy ;) –ujrzałam uradowaną twarz Beaty
- to już ? – lekko się przeciągłam i przetarłam oczy – jak dobrze, że tak szybko ;d nadal nie wierzę, że tam będziemy ;) a pamiętasz jak dwa lata temu, obiecałyśmy sobie że po maturze wyjedziemy na wakacje gdzieś za granicę ?
- pamiętam, pamiętam ;) ale nie pomyślałyśmy wtedy, że los może się do nas uśmiechnąć jeszcze bardziej ;)
- no ja na pewno nie myślałam, że będę mieszkać w Anglii, a na wakacje polecę do LA. Przecież to jest jakiś kosmos – zaśmiałam się – coraz bardziej czuję, że jesteśmy najszczęśliwszymi osobami na świecie i nikt nam tego nie zniszczy ;)
- no mi jeszcze czegoś do pełni szczęścia brakuje, ale ty śmiało możesz o sobie tak mówić ;)
- wszystko się ułoży, zobaczysz ;]
Po chwili wszyscy usłyszeliśmy komunikat „proszę zapiąć pasy, zaraz będziemy podchodzić do lądowania”. Nim się obejrzałyśmy, wysiadałyśmy już z samolotu, udając się w stronę lotniska. Na miejscu było dość sporo ludzi, od razu zaczęłam wypatrywać twarzy czwórki przyjaciół i jednej jakże dla mnie ważnej. Gdy nasze oczy się spotkały, na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Louis szybko zaczął się przedzierać przez tłum, ja również się zbliżałam, wolniej niż on, co uniemożliwiała mi walizka, którą za sobą ciągnęłam. Kiedy dzieliły nas tylko centymetry, puściłam bagaż i wtuliłam się w chłopaka najmocniej jak potrafiłam, on natychmiastowo mnie objął, podniósł i zakręcił wokół własnej osi. Potem odstawił na ziemię, nadal nie puszczając, odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy za ucho, wpatrując mi się w oczy i uśmiechając radośnie
- nawet nie wiesz, jak ja za Tobą tęskniłem ;)
- wiem ;) tęskniłam za Tobą równie mocno – objęłam go za wysokości szyi i nareszcie złożyłam na jego ustach czuły pocałunek. Chłopak odwzajemnił go, lekko dając mi do zrozumienia, że mógłby tak trwać i przez dłuższą chwilę nie zaprzestawać naszej czynności. Po chwili jednak oderwaliśmy się od siebie, Lou oparł swoje czoło na moim nadal patrząc mi w oczy – kocham Cię – wyszeptałam, słyszalnie tylko dla niego
- ja Ciebie też kocham, bardzo ;) – musnął jeszcze raz moje usta – chodźmy już do reszty, z nimi też się trzeba przywitać – zaśmiał się po czym jedną ręką chwycił walizkę, a drugą moją dłoń. Znów czułam się bezpieczna, czułam się bezpieczna przy nim. Te wszystkie drobne i większe gesty z jego strony upewniały mnie tylko w przekonaniu, że to co nas łączy jest niezwykłe. Skarciłam samą siebie za to, że raz ważyłam się pomyśleć o tym, co by było gdybym wybaczyła Natanowi. Nie, to nigdy nie nastąpi. Dołączyliśmy do pozostałych, przywitałam się z chłopakami, wszyscy byli zadowoleni z naszego przylotu. Liam nie wypuszczał z objęć Danielle, tak samo jak Niall Pauliny, której brzuszek coraz bardziej się zaokrąglał. Niestety dało się wyczuć jakieś napięcie między Harry’m a Beatą, co nigdy się nie zdarzało. Wiedziałam, że ta dwójka będzie musiała sobie wszystko wyjaśnić, miałam tylko nadzieję, że nastąpi to szybko. Beata lubiła raczej jasno postawione sprawy, a nie jakieś niedomówienia. Przez całą podróż do hotelu nie odzywali się do siebie.
- są jakieś konkretne plany na te 6 dni ? – zapytałam Louis’ego, gdy weszliśmy wspólnie do naszego tymczasowego pokoju na 4 piętrze
- oczywiście, że są ale to niespodzianki ;) –uśmiechnął się zadziornie i usiadł na łóżku
- ale naprawdę nie możesz mi nic zdradzić ? ;p – zrobiłam maślane oczka i usiadłam mu na kolanach
- niestety nic a nic ;)
- no dobra, może jakoś przeżyję ;p – zaśmiałam się – a teraz co będziemy robić ? ;d – musnęłam lekko jego usta
- teraz to czeka na nas obiad na dole w restauracji ;)
- to dobrze, bo umieram z głodu ;) ten lot mnie wykończył, mimo że prawie cały przespałam ;) ile mamy czasu ?
- jeszcze jakieś 15 minut ;)
- ok, to ja wezmę szybki prysznic i się przebiorę – podeszłam do swojej walizki, żeby wyciągnąć coś do ubrania
- a mogę iść z Tobą ? – Lou się zaśmiał
- myślę, że moglibyśmy się spóźnić wtedy na ten obiad xd poradzę sobie sama kochanie ;p
Poszłam szybko do łazienki, odświeżyłam się po podróży, ubrałam bardziej elegancką bluzkę, ściągając z siebie dresową bluzę i wróciłam do pokoju
- no nareszcie ;) zdążyłaś w ostatniej chwili, wszyscy już pewnie na nas czekają ;)
- zabawne xd zdziwisz się jak jeszcze nikogo nie będzie ;p – zjechaliśmy windą na parter i udaliśmy się do restauracji hotelowej. Przy stole siedzieli tylko Beata, Karolina i Harry – a mówiła Ci, że będziemy prawie pierwsi xd a ty mnie jeszcze poganiałeś – zaśmiałam się
- no ok , przepraszam ;) jak zawsze miałaś rację – chłopak pocałował mnie czule i usiedliśmy do stołu. Przez chwilę panowała cisza, nikt z pozostałej trójki się nie odzywał, jednak przerwało ją pojawienie się roześmianego Niall’a z Pauliną. Zaraz po nich przyszli Liam i Zayn z Danielle i Kate. Atmosfera się trochę rozluźniła i w całkiem miłej zjedliśmy obiad. Potem chłopaki zabrali nas na spacer po mieście, pogoda była wspaniała. W końcu to była połowa lipca, a wakacje w Kalifornii są zawsze piękne. Poszliśmy do jednego z parków, usiedliśmy sobie na ławkach, a słońce delikatnie muskało nasze twarze. Mieszkańcy raczej byli zabieganymi ludźmi, przez połowę miasta ciągły się korki, przez park przechodziły tłumy, ale nikt nawet na chwilę nie zatrzymał się, by odpocząć. Architektura oraz przyroda były tutaj  bardzo ciekawe, zastanawiałam się jakie atrakcje mogli wymyślić chłopcy.
- będziemy tu coś zwiedzać ? – zapytała Paulina
- pewnie ;) ale to dopiero od jutra ;d – zaśmiał się Zayn
- tak, dziś pełen chillout i .. i reszty dowiecie się później ;d – Louis próbował być tajemniczy
Mieliśmy się już zbierać, gdy do chłopaków podbiegła grupka dziewczyn, zorientowałyśmy się, że to fanki, stanęłyśmy z boku, żeby mogli zrobić sobie z nimi zdjęcia i dać autografy. Były bardzo miłe, widząc nas czekające, stwierdziły, że nie będą przeszkadzać i zaraz sobie poszły. Wróciliśmy więc do hotelu, lecz przed nim czyhało już kilku fotoreporterów, żeby zrobić chłopakom zdjęcia. Mimo, że pewnie żadne z nich ich nie chciał, bo mieli czas wolny, nie dało się tego uniknąć. Każdy wrócił do swojego pokoju, ja zaczęłam wypakowywać część rzeczy, a Louis rozłożył się na łóżku.
- mam nadzieję, że masz coś nadającego się na dzisiejszy wieczór ;d – zaśmiał się
- ale co masz na myśli ? – spytałam lekko zdziwiona
- nie to co pewnie ty teraz myślisz XD co będę ukrywał, idziemy dziś na imprezę na plażę ;p
- żartujesz sobie chyba ?
- nie ;d więc masz coś ?
- czy ja wiem xd no mam jakieś ciuchy, ale to takie do chodzenia, nie mówiłeś że może być jakaś impreza xd
- no wiem, wiem ;D ale pomyślałem o tym za ciebie ;p
- co ? ;> - chłopak wstał z łóżka i podszedł do szafy wyciągając z niej jakieś ubranie. Okazało się, że kupił dla mnie sukienkę. Była w kolorze mięty, na szerokich ramiączkach, sięgająca kilka centymetrów za kolano i przepasana była brązowym paskiem – i ty myślisz, że ja to na siebie włożę ?
- a co , nie podoba Ci się ? – jego twarz posmutniała
- oczywiście, że mi się podoba ;) śliczna jest i z przyjemnością ją dziś założę ;p – podeszłam bliżej niego, podziękowałam całusem i od razu poszłam ją przymierzyć. Pasowała na mnie idealnie, aż się zdziwiłam, że Lou wiedział jaki noszę rozmiar, ale w sumie to nie było takie trudne XD
- wyglądasz cudownie ;D wiedziałem co Ci kupić ;p
- tak, myślę to samo ;d to o której dziś wychodzimy ?
- o 21 ;) reszta już chyba powinna też wiedzieć ;p tylko Horan z Pauliną zostają, on chyba ma jakąś inną niespodziankę dla niej xd
- no, oni niech się lepiej cieszą sobą, a nie imprezują xd – zaśmiałam się i poszłam wrócić do poprzedniego stroju. Było po 18, więc do wyjścia zostało nam trochę czasu. Spędziliśmy go z Louis’m leżąc na łóżku przytuleni i rozmawiając. Pół godziny przed czasem zaczęliśmy się zbierać, ubrałam na siebie prezent od chłopaka, włosy rozpuściłam, pomalowałam się tylko tuszem, makijaż był zbędny w tak ciepłą pogodę w takim miejscu, odnalazłam w bagażu jeszcze swoje sandały, które kolorystycznie idealnie pasowały do paska od sukienki, Louis chyba o tym pamiętał, kupując ją XD Wszyscy mieszkaliśmy na tym samym piętrze, więc poczekaliśmy na resztę przyjaciół. Okazało się, że przed głównym wejściem nadal koczują paparazzi, więc zostaliśmy dyskretnie wyprowadzeni tylnim wyjściem. Pojechaliśmy zwykłymi dwoma osobowymi samochodami, żeby mniej rzucać się w oczy. Zayn wyjaśnił nam, że chcieli wynająć limuzynę, ale byłoby to zbyt ryzykowne. Od razu byłoby wiadomo kto nią jedzie. Podróż nie zajęła nam dużo, impreza się już rozkręcała, ludzie dobrze się bawili, chwilę się rozejrzeliśmy i zajęliśmy jakieś wolne miejsca. Przez początkową godzinę trzymaliśmy się wszyscy razem, potem jakoś się rozdzieliliśmy, ja, Louis i Beata siedzieliśmy razem, Karolina rozmawiała z Kate i Zayn’em, Liam i Danielle szaleli na „parkiecie”, a Harry’ego gdzieś wcięło jak zwykle.
- no i jak Ci się tu podoba , Beata ?
- jest mega ;D cieszę się, że mnie i Karolinę też tu zaprosiliście ;) nawet nie wiecie jak jesteśmy wam wdzięczne ;p
- spoko ;D przecież też jesteście naszymi przyjaciółkami ;p czym byłby ten wyjazd bez was ;p
- naprawdę dzięki jeszcze raz ;] a teraz Was zostawię, za chwilkę wracam – dziewczyna odeszła od stolika, a my wstaliśmy by zatańczyć

~z perspektywy Louis’ego~

Wróciliśmy do stolika, by się czegoś napić, gdy podeszła do nas znów Beata. Była jakoś dziwnie zdenerwowana, przynajmniej mnie się taka wydawała.
- słuchajcie, ja wrócę do hotelu . znam drogę, nie martwcie się o mnie – odeszła od nas i przecisnęła się przez tłum, po chwili znikając z naszego pola widzenia. Domii chciała ją zatrzymać, ale nic to nie dało
- co jej się stało ? – zapytałem
- nie mam pojęcia. Jeszcze chwilę temu wydawała się taka zadowolona. Zastanawiam się dlaczego ona tego czasu w ogóle nie spędza z Harry’m. a właśnie, gdzie on może być ?
- nie mam zielonego pojęcia – zaczęliśmy się rozglądać, ale nigdzie nie dostrzegałem postaci mojego najlepszego kumpla
- chyba już wiem dlaczego Beata sobie stąd poszła
- co ? co się stało ? dlaczego ?
- i znalazłam Harry’ego – podążyłem za wzrokiem mojej dziewczyny, dostrzegając Stylesa przy jednym stoliku z jakąś rudą, która właśnie była do niego przyklejona, trzymając jedną rękę na jego klacie i całując go
- nie no ! ja go chyba zabiję – ruszyłem w stronę chłopaka, ale Domii mnie zatrzymała
- czekaj, co ty chcesz zrobić ? – zapytała lekko przerażona
- to była przenośnia . chcę go stąd zabrać do hotelu. W ogóle co on sobie myśli, daje nadzieję dziewczynie, a teraz całuje się z jakąś szmatą. Nie pozwolę na to, nie poznaję go przecież
- ok, zabierzmy go stąd. Tak będzie lepiej – podeszliśmy do Harry’ego oboje
- dobra lowelasie, koniec tego dobrego – odsunąłem dziewczynę od niego, wziąłem go za koszulkę i podniosłem z miejsca – wracamy do domu
- eeej, c-co się dzi-dzieje ? weź mnie zo-zostaw ! – Hazza próbował się uwolnić z mojego uścisku, ale niezbyt mu to szło, ledwo kontaktował
- stary, mieliśmy sobie dziś odpuścić i ograniczyć picie do minimum. A ty znów się nachlałeś, no po co ?
- panienka by-była tutaj tak miła, że nie wypadało j-jej odmówić – spojrzałem na dziewczynę, która wydawała się całkowicie trzeźwa i świadoma tego co wcześniej robiła. Zabrałem Hazzę do naszego stolika i posadziłem na jednym z foteli
- muszę Cię zmartwić, ale Beata Cię widziała, więc nie wiem co ty teraz wymyślisz. Czuję , że straciłeś swoją szansę na nią – chłopak wydawał się jakby nieobecny, może tylko się zamyślił, ale wyglądał jakby mnie nie słuchał. Wziąłem ze stołu szklankę wody i wylałem mu ją na twarz , żeby trochę „otrzeźwiał” – słyszysz co ja do ciebie mówię ? nie mogłeś się trochę ogarnąć dziś, pogadać z nią, tylko odstawiasz takie numery ?
- ale to nie ja . to tamta dziewczyna cały czas przynosiła drinki – mówił, lekko chwiejąc się na swoim siedzeniu – i to ona mnie całowała, nie ja, ja bym tego nie zrobił, ja, ja nie chcę stracić Beaty, ja ją kocham .
- no to teraz sobie narobiłeś. Ja nie wiem czy ona Ci w to wszystko uwierzy, będziesz się chyba musiał bardzo postarać, żeby odzyskać jej zaufanie – kontynuowałem
- jeśli w ogóle mu się uda .
- właśnie.  chodź , zmywamy się do hotelu. Jutro sobie z nią to musisz wyjaśnić – zadzwoniłem po taksówkę, która przyjechała 10 minut później i zawiozła nas do naszego tymczasowego mieszkania

~w tym samym czasie z perspektywy Pauliny~

Właśnie dowiedziałam się, że za godzinę wszyscy jadą na jakąś beach party czy coś, a my z Niall’em zostajemy w hotelu. Przecież nie jestem jeszcze w takim stanie, żeby nie móc iść na imprezę, ale Horan się uparł, że zostaniemy . Reszta pomału zbierała się już do wyjazdu, gdy my poszliśmy zjeść kolację do hotelowej restauracji. Potem wróciliśmy do pokoju, gdzie czekała na mnie niespodzianka – wanna pełna wody z pachnącą pianą i płatkami róż. Nie sądziłam, że Niall coś takiego wymyśli.  A tym bardziej nie wiedziałam kiedy on niby miał to przygotować. Jak się okazało, obsługa hotelu chętnie mu pomogła. Ale nie powiem złego słowa, bo było cudownie xd Bardzo się zrelaksowałam, a tego mi trzeba było. Nie chciałam zostawiać Niall’a samego, więc w miarę szybko wróciłam do pokoju.
- o czym tak myślisz ? – zapytałam mojego chłopaka, kładąc się obok niego na łóżku
- o nas ;) i o tym jak będzie za kilka miesięcy z naszym dzieckiem ;)
- no ja mam nadzieję, że będzie dobrze i że mnie nie zostawisz samej
- no chyba zwariowałaś ;p – pocałował mnie czule – a tak w ogóle to wiadomo już jakiej płci będzie nasz dzidziuś ? ;D
- jeszcze nie ;) ale jak wrócisz za miesiąc do Londynu, to pójdziemy wspólnie, bo wtedy już będzie można sprawdzić ;p
- jak fajnie ;D już się doczekać nie mogę ;p i mam coś ;) – Niall podszedł do szafki i zaczął czegoś w niej szukać. Po chwili wyciągnął pudełeczko niewielkich rozmiarów i mi je dał. Otworzyłam je, a w środku była para malutkich bucików dla niemowlęcia.
- o jejku, jakie kochane ;d i nawet kolor taki, że pasuje i dla dziewczynki i dla chłopaka ;d skąd to masz ?
- poszliśmy ostatnio z Zayn’em na zakupy i tak wstąpiliśmy do sklepu dziecięcego xd
- z Zayn’em ? jakaś nowość xd
- on był najbardziej chętny , żeby tam iść ;p
- wow, nie poznaję chłopaka ;) ale cudowne są, dziękuję w imieniu Justina lub Mai – zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka
- a wracając do kwestii dziecka i tego co będzie potem .. o matko , jak to dziwnie zabrzmiało – zaśmiał się – na razie mieszkasz z rodzicami, no bo mama we wszystkim pomaga i w ogóle, ale po urodzeniu dziecka zamieszkamy już razem bez żadnego sprzeciwu ;)
- ale ..
- wiedziałem , że coś będziesz chciała dopowiedzieć xd otóż ja, jak zarówno Liam i Louis, chcę kupić dom, tylko i wyłącznie dla nas. Niewielki, nie taki jak mamy teraz. No i myśleliśmy, żeby kupić je w jakiejś jednej, fajnej dzielnicy, żebyśmy mieszkali wszyscy razem koło siebie ;)
- a dziewczyny o tym wiedzą ?
- nie wiem, ale myślę że nie mieli czasu im jeszcze o tym powiedzieć ;)
- nie no, jak dla mnie to fajnie ;D tylko boję się, że rodzice nie będą chcieli się zgodzić ;p
- zgodzą, zgodzą ;) musimy im tylko pokazać, że sobie poradzimy – przytulił mnie i pocałował w czoło.
Nagle usłyszeliśmy jakiś huk dochodzący z korytarza, ktoś trzasną drzwiami
- co się dzieje ?
- to chyba było z lewa, więc to ... Beata .
- dziwnie, stało się jej coś ?
- nie mam pojęcia. Może z Harry’m coś nie tak. Po tym wydarzeniu na lotnisku chyba ze sobą nie rozmawiali, więc może w końcu sobie wszystko wyjaśnili .
- no może ;) - wtuliłam się w chłopaka i leżeliśmy w takiej pozycji, dopóki po 10 minutach nie usłyszeliśmy kolejnych hałasów na korytarzu
- czy ja mam jakieś halucynacje czy słyszę śpiewającego Harry’ego i to chyba jeszcze po pijaku ? xd
- chyba nie, bo ja też słyszę – Niall wstał i wyszedł z pokoju, poszłam na nim
Tam Louis i Dominika szli z Harry’m, który nie wyglądał zbyt dobrze.
- co się stało ?
- trochę dziś tego idiotę poniosło. Wypił za dużo, całował się z jakąś laską i jeszcze do tego Beata go widziała
- aa, to dlatego wróciła taka zdenerwowana i trzaskała drzwiami
- gdzie jest moja ukochana ?
- taa, twoja już na pewno – Dominika przewróciła oczami, a Louis wprowadził go do jego pokoju
- no to nieźle się namieszało – stwierdziłam – a wydawało się, że między nimi wszystko tak dobrze się ułoży
- niestety, nie mieli tyle szczęścia co my – lekko zaśmiała się Domii – będzie musiał mieć mocne argumenty, żeby Beata chciała z nim rozmawiać i chcieć dać mu szansę
- ja sobie jutro z nim poważnie pogadam, bo w sumie nie kumam do końca co się stało – powiedział Lou wracając do nas na korytarz – on coś paplał, że to ta laska go upiła i całowała, więc zobaczymy. Ale jak na dziś za dużo wrażeń, idę spać xd
- no my też ;) dobranoc – pożegnaliśmy się z dwójką przyjaciół i poszliśmy do swojego pokoju .
____
piosenka na dziś - THE SCIENTIST < 3

no i mamy rozdział dwudziesty ósmy < 3
mam nadzieję, że się spodobał ;)
Proszę komentujcie xd Pokażcie, że mam po co wstawiać następne rozdziały :) Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi :) Liczę na was < 3
DZIĘKUJĘ BARDZO wszystkim, którzy nadal czytają moje wypociny < 3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
 znów namieszałam, ale tak ma być xd lol XD 

wtorek, 7 sierpnia 2012

rozdział 27 .

2 tygodnie później

~z perspektywy Dominiki~

Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy . Wczoraj spotkałyśmy się wszystkie na małe pogaduchy przy winie . żeby nie było, pilnowałyśmy dobrze Pauliny ;) ubrałam się w coś luźnego i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie . Były tam już Danielle i Kate, które radośnie o czymś rozmawiały .
- hej, wyspałaś się ? ;) – przywitała się ze mną Dan
- tak, nawet tak ;) choć trochę boli mnie głowa =) a wy ?
- my też nawet tak ;) – uśmiechnęła się Kate – przyszedł list – dziewczyna wzięła średniego rozmiaru kopertę ze stołu i pomachała mi przed oczami – jest zaadresowany na całą naszą szóstkę, dlatego go nie otwierałyśmy. Czekamy na resztę ;)
- ooo, a od kogo jest ten list ?
- od chłopaków
- wow, to dziwne że wysyłają do nas listy zamiast zadzwonić czy coś ;)
- myślę, że coś nam przysłali ;D koperta jest trochę grubsza, niż na jakieś zwykłe listy ;)
- no to przekonamy się za chwilę, jak dziewczyny przyjdą – podeszłam do lodówki, wyjęłam potrzebne rzeczy i zrobiłam sobie kanapki, rozsiadłam się z dziewczynami przy stole. Kilka minut później na dole były już Beata z Karoliną, a zaraz za nimi zeszła Paulina . odpowiedziałyśmy im co się stało i moment później koperta została otwarta przez Kate . było tam 6 biletów lotniczych, każda z nas była w szoku i zaczęłyśmy je oglądać . dziewczyna Zayn’a wyciągnęła z koperty jeszcze krótki liścik od chłopaków .
„Drogie nasze ukochane dziewczyny i przyjaciółki. Chcielibyśmy was poinformować, że ... – tu zmienił się charakter pisma - ... jak to oficjalnie brzmi xD A więc za tydzień mamy 4 dni wolnego, a potem 2 koncerty w LA. Dlatego dostałyście bilety, aby tam do nas przylecieć. Spędzicie z nami 6 niesamowitych dni, gdyż wszyscy się za wami stęskniliśmy ;) czekamy na was z niecierpliwością xoxo
Harry, Liam, Louis, Niall & Zayn „
rozpoznałyśmy pisma: pierwszą część pisał Liam, potem długopis przechwycił Harry. Na końcu każdy własnoręcznie się podpisał.
- czy któraś z was o tym wiedziała ? – zapytałam nadal pod ogromnym wrażeniem i zdziwieniem
- nie ;) myślę, że zrobili nam mega niespodziankę ;) – odparła Danielle
- wow XD nie no, kocham ich jeszcze bardziej, bo podróż do Los Angeles była jednym z moich marzeń ;) ale te bilety pewnie sporo kosztowały .
- pewnie tak, ale co się przejmujesz xd kochają was i chcą się z wami zobaczyć, więc pewnie mogliby wydać na to wszystko co mają – zaśmiała się Beata
- z nami wszystkimi chcą się zobaczyć ;d słyszałaś jak Kate czytała, że Harry też się stęsknił ;p
- no słyszałam XD i co z tego ?
- oj no, nie mów, że nie wiesz xd – zaśmiałam się
- dobra, my nic nie wiemy – powiedziała Danielle – ale chyba się domyślamy xd
- dobrze się domyślacie – popatrzyłam na Beatę, która trochę skarciła mnie wzrokiem, tak jakby nie chciała o tym mówić – ale nie będę dalej nic mówić xd zbieram się, bo obiecałam , że pójdę z mamą na zakupy ;) miłego dnia < 3 – zabrałam swój bilet, pobiegłam jeszcze na górę przebrać się, zabrałam potrzebne rzeczy i poszłam di swojego domu po mamę .

***

- kochanie, nie ma cię w domu od 2 tygodni, jesteś tylko dom dalej, a czuję jakbyś wyjechała gdzieś daleko od  nas, jest tak cicho w domu. Cięgle zapominam, że jesteś już dorosła . za niedługo już pewnie na dobre się wyprowadzisz do Louis’ego ;) a właśnie, co tam u nich słychać ?
- wszystko ok. koncerty idą dobrze, wszystkie bilety wyprzedane, tłumy fanów szaleją xd no i dziś dostałyśmy od nich list i niespodziankę. Chcą żebyśmy za tydzień do nich poleciały na kilka dni, zakupili nawet bilety ;)
- jak miło z ich strony, stęsknili się i chcą zobaczyć swoje skarby ;) – zaśmiałam się razem z mamą, tylko ona zawsze znajdowała jakieś ciekawe metafory i porównania
- tak, w to nie wątpimy ;)
Zakupy z mamą zawsze były czystą przyjemnością, miałyśmy podobny gust i zawsze potrafiłyśmy sobie dobrze doradzić. Oglądałyśmy właśnie w jednym z butików sukienki, gdy zadzwonił mi telefon
- przepraszam mamo, zaraz wrócę ;) dzwoni Louis
- dobrze ;) – wyszłam ze sklepu i poszłam wzdłuż jeden z alejek w galerii
- cześć kochanie ;) co u ciebie ?
- hej ;) wspaniale, cudownie tylko tęsknię za tobą cholernie ;) a jak u ciebie ?
- a powiem Ci, że bardzo dobrze ;) Ale też tęsknię .
- doszło ?
- co ? aaa tak, niespodzianka dotarła XD i po prostu ja nadal nie wierzę, że to się dzieje. Naprawdę możemy do was przylecieć ?
- czy możecie ? wy musicie XD przecież inaczej umrzemy z tęsknoty ;p
- oj no wiem xd ja się już doczekać nie mogę XD która jest u was teraz godzina ?
- po 5
- tu po 11. Więc dlaczego ty nie śpisz ? XD
- spałem, śniłaś mi się nawet ;D ale się obudziłem, więc zadzwoniłem jak już myślałem o Tobie ;p
- kochany jesteś XD mi się śniłeś przedwczoraj ;d i w ogóle wygodnie się śpi w twoim łóżku, choć wolałabym, żebyś był jednak koło mnie ;p
- jeszcze tylko tydzień i spędzimy ze sobą wspaniałe 6 dni ;)
- no nie wątpię, że będą wspaniałe ;d ale muszę teraz kończyć, bo mama na mnie czeka ;) zadzwoń jeszcze jak będzie u ciebie normalna godzina xd – zaśmiałam się i gwałtownie odwróciłam, wpadając na kogoś . powiedziałam tylko ciche przepraszam i przeszłam kawałek dalej
- co się stało?
- nic – zaśmiałam się – zagapiłam się i wpadłam na kogoś ;) to do usłyszenia potem , kocham Cię < 3
- ok ;) też Cię kocham i już tęsknię < 3 – Lou po chwili się rozłączył, poszłam w stronę sklepu, wpatrzona jeszcze przez moment z uśmiechem na twarzy w tapetę mojego telefonu, gdzie było nasze wspólne zdjęcie . gdy już prawie wchodziłam do pomieszczenia, usłyszałam swoje imię. Głos był mi znany, bynajmniej nie należał on do mojej mamy, był męski i nie przypominał też głosu żadnego z One Direction. Odwróciłam się by zobaczyć, kto mnie wołał . zauważyłam blondyna, który szedł w moją stronę, już z daleka wydawał mi się znajomy. Jeszcze raz zawołał moje imię, więc stanęłam żeby poczekać na niego. Jednak gdy się zbliżał, poznałam go. Moją jedyną myślą było tylko „nie, to nie może być prawda, to nie może być on”
- Dominika, to jakiś cud, że ja Cię spotkałem w tym wielkim Londynie – chłopak się zaśmiał, a ja stałam zupełnie się nie odzywając – ej, miśku nie poznajesz mnie ? – pomachał mi dłonią przed oczami, czekając na jakąś reakcję
- Natan .. – cicho wyszeptałam – co ... co ty tu do cholery robisz ?
- jak to co ? nareszcie odnalazłem swoją ukochaną dziewczynę ;d – mój były, bo to niestety okazał się on, mówił cały rozradowany. Stałam lekko w szoku, nie wiedząc co robić. Nagle napłynęło do mnie coś dziwnego i uderzyłam go prosto w twarz
- jak .. jak śmiesz tak jeszcze do mnie mówić ! – wykrzyczałam – dla mnie już nie istniejesz ! – odwróciłam się i chciałam odejść jak najdalej, ale chłopak przytrzymał mnie za nadgarstek, odwracając do siebie
- tak, ja wiem że to wszystko źle się potoczyło, ale dlatego tu jestem. Chcę za wszystko przeprosić i naprawić.
- chyba żartujesz ? czy ty myślisz, że we mnie jest choć krzta czegoś, co pozwoliłoby mi Tobie wybaczyć ? nie, nigdy do tego nie dojdzie !
- no mam taką nadzieję, proszę porozmawiajmy w jakimś spokojniejszym miejscu. Chodźmy na kawę, proszę .
- niestety, ale nie mam teraz czasu . mama na mnie czeka
- no ale chyba nie będzie miała nic przeciwko ;) no proszę, nie po to przyleciałem, żebyś odesłała mnie teraz z kwitkiem .
- ok. ale tylko jedna krótka rozmowa – wróciłam do mamy, wyjaśniłam jej wszystko . nie była zbyt zadowolona, że Natan się tu pojawił, ale zgodziła się na tę rozmowę . przecież wie, że mu nie wybaczę, a tym bardziej do niego nie wrócę. Mam Lou i jestem szczęśliwa . poszłam z nim do najbliższej kawiarni . zamówił kawę, ciągle pamiętał która jest moją ulubioną, ale to nic nie zmieniało.
- widzę, że nie chcesz ze mną rozmawiać przez to jak się zachowujesz . ale chcę to wyjaśnić . byłem młody, głupi, wydawało mi się że się nudzimy w związku, dlatego zrobiłem to co zrobiłem . potem było za późno,  by cokolwiek ratować . wyjechałaś, nie było Cię i dopiero wtedy zrozumiałem, że kocham Cię nad życie.
- tak ? to dziwnie, że nadal byłeś z tą dziwką
- a miałem jakieś inne wyjście . ty wyprowadziłaś się, a ona twierdziła, że się we mnie zakochała i chciała ze mną być. Za cholerę nie chciała się odczepić, dlatego wykombinowałem pewną akcję, choć potem namieszało się bardziej .
- słyszałam o twoim wyczynie .
- widzę, że szybko wszystko do ciebie dociera . Beata, prawda ? a jak ja pytałem, gdzie mieszkasz, nie powiedziała mi
- i bardzo dobrze. Więc jak ty mnie w ogóle tu znalazłeś ?
- niestety nie miałem tak dobrego informatora jak ty, ale wszystko się da . jestem w Londynie już od 3 tygodni . wiedziałem, że będzie ciężko tak po prostu spotkać Cię na ulicy, ale udało się . i mam nadzieję, że to docenisz
- może i doceniam, ale to nie zmienia faktu, że Ci wybaczę . nawet nie wiesz, jak się czułam, co ja tu przeżywałam po rozstaniu z Tobą. Jak rodzice się o mnie martwili, chorowałam, byłam przemęczona, nie miałam na nic siły, słabłam . i myślisz, że teraz tak po prostu będzie dobrze, będzie fajnie . nic nie zdoła naprawić tego wszystkiego, w żaden sposób nie odkupisz swoich win .
- wiem . ale teraz znów może być jak dawniej, znów może być dobrze, znów będziesz szczęśliwa, kocham Cię nad życie i będę robić wszystko być to w końcu zobaczyła .
- nawet się nie staraj . jestem szczęśliwa bez ciebie, ułożyłam tu sobie życie i jest dobrze
- ale przeze mnie będzie jeszcze lepiej, obiecuję – chwycił mnie za dłoń, ale szybko ją odsunęłam – nie mów, że nic już do mnie nie czujesz, że zapomniałaś o tym, co nas łączyło
- tak, dokładnie tak . nic nie czuję i zapomniałam, tak było lepiej – mówiłam do niego kompletnie bez emocji, bawiąc się kubkiem z kawą
- nie wierzę . powiedz mi to prosto w twarz, patrząc mi w oczy – nie miałam ochoty już dłużej z nim rozmawiać, nie rozumiałam dlaczego nic do niego nie dociera . podniosłam wzrok na niego, przed oczami przeleciało mi tysiące naszych wspomnień, a łzy stanęły mi w oczach
- Natan, proszę to nie ma sensu . nie kocham Cię zrozum to .
- nie rozumiem . tyle lat, tyle wspomnień i ty to usuwasz z siebie
- tak, bo sprawiło mi to wiele bólu. Słuchaj, kiedy wyjechałam to był definitywny koniec . już wtedy wiedziałam, że nawet jeśli to nigdy nie dałabym Ci drugiej szansy . i miałam rację, jestem teraz szczęśliwa ... mam kogoś i jego kocham naprawdę, dopiero przy nim rozumiem co to prawdziwa miłość . przy nim dojrzałam, z Tobą to była głupia, szczeniacka miłość .
- sugerujesz, że jestem głupi ?
- tego nie powiedziałam . po prostu byliśmy młodzi, za młodzi i to, co było między nami nie miałoby szans przetrwać do końca życia. Z Louis’em to co innego .
- twój nowy ukochany to Louis ? boże, jakie imię .  pewnie jakiś cienias
- nie waż się mówić tak o nim – uderzyłam go znów w twarz – jest przynajmniej prawdziwym mężczyzną, nie to co ty – wstałam od stołu i skierowałam się w stronę drzwi
- tak ? to gdzie on teraz jest ? jakoś nie widzę, żeby robił zakupy z tobą czy coś – wróciłam do stolika, podparłam się na rękach i pochyliłam nad nim
- jest w Ameryce, pracuje a raczej spełnia swoje marzenia . ma pasje i realizuje się w niej. A ty ? ty jak zawsze będziesz nikim – podniosłam się i wyszłam. Usłyszałam jeszcze jego ostatnie zdanie, że to nie koniec i tak łatwo się go nie pozbędę . „tylko nie to” – pomyślałam . stanęłam na środku alejki, zaczęłam wdychać i wydychać z siebie powietrze, żeby się uspokoić . nagle poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę, przestraszyłam się, że to znów on i gwałtownie się odwróciłam . na szczęście była to moja mama .
- i jak ? wyjaśniliście sobie wszystko ?
- prawie . zapowiedział, że to nie koniec mimo, że powiedziałam mu że mam kogoś i jestem szczęśliwa bez niego
- nie pozwolę na to, nie pojawi się już kolejny raz w twoim życiu – mama mocno mnie przytuliła – wracajmy już, dziś raczej nic więcej nie kupimy ;)
- tak, myślę że to najlepszy pomysł
Dotarłyśmy do domu, zjadłam razem z rodzicami obiad, a potem znów wróciłam do domu chłopaków. Beata z Karoliną siedziały w salonie i oglądały jakiś film, nawet się z nimi nie przywitałam, tylko od razu pobiegłam do pokoju Lou, położyłam się na łóżku i gapiłam w sufit. Wiedziałam, że przyjaciółka zobaczy, że coś jest nie tak, krótką chwilę później usłyszałam pukanie do drzwi .
- wejdź .
- ej, stało się coś ? – Beata usiadła koło mnie na łóżku
- nie zgadniesz kto pojawił się w Londynie – dziewczyna popatrzyła na mnie zdezorientowana
- nie mam pojęcia – podniosłam się do pozycji siedzącej, podkuliłam kolana i oplotłam wokół nich ręce
- Natan, natknęłam się na niego w galerii handlowej
- po co ten idiota tu jest ?
- chciał mi wszystko wyjaśnić, przeprosić i żebym mu wybaczyła
- co za ... aż nie mam słów na niego . ale mam nadzieję, że nie wybaczyłaś
- coś ty, wyjaśniłam mu że jest szczęśliwa z kimś innym
- no i dobrze ;) niech spada na drzewo
- nie wiem czy to tak szybko nastąpi, nie dotarło do niego nic. zapowiedział, że to nie koniec i że nadal będzie „walczył”, bo jak twierdzi, nadal mnie kocha
- pozwól mi skopać mu tyłek jak go spotkam !
- spoko, droga wolna ;) – uśmiechnęłam się lekko
- ale mam nadzieję, że ty nie mu nie dasz . że mu nie wybaczysz, a co gorsza nie będziesz chciała do niego wrócić ?
- chyba zwariowałaś, nigdy . Louis jest dla mnie najważniejszy, kocham go a Natan od dawna się nie liczy . i dlatego też powiem o wszystkim Lou, nie będę go oszukiwać, nie chcę go oszukiwać. niech wie, że on się pojawił. Byle by tylko ten idiota wyjechał stąd zanim wróci Tommo, bo inaczej jak się spotkają to będzie źle .
- dobrze, Lou mu dowali i on zobaczy gdzie jest jego miejsce – zaśmiałyśmy się z Beatą
- w sumie to czemu nie xd sama go dziś walnęłam dwa razy ;)
- no, nie poznaję przyjaciółki ;d
- raz to jakoś tak po prostu, moja pierwsza reakcja jak go zobaczyłam . a potem obraził Louis’ego więc też oberwał ;d
- niech się cieszy póki może, że mnie tam nie było xd nie pozbierał by się wtedy z ziemi ;d
- heh, nie byłoby mi go żal ;) wiesz, dziękuję że jesteś – przytuliłam mocno przyjaciółkę – po części dzięki Tobie mam siłę, żeby to przetrwać ;) coraz bliżej do tego, żeby wrócił Lou, więc wszystko będzie ok ;) a jak Natan znów się gdzieś pojawi, wezwę cię i obie skopiemy mu tyłek ;)
- spoko ;) wyzwanie przyjęte ;d – zaśmiałyśmy się, a po chwili przyjaciółka zostawiła mnie samą w pokoju . wróciłam do pozycji leżącej, wzięłam do ręki nasze wspólne zdjęcie, które Louis trzyma na szafce nocnej i wpatrywałam się w nie z uśmiechem na twarzy , w głowie rozbrzmiewały mi słowa jednej z piosenek chłopaków, która była adekwatna do mojej obecnej sytuacji .

Teraz, gdy nie możesz mnie mieć
 Nagle mnie pragniesz
 Teraz, gdy jestem z kimś innym
 Mówisz, że mnie kochasz
W końcu ruszyłam do przodu
 Ty mówisz, że tęsknisz całkiem sam

Za kogo się uważasz?
 Za kogo mnie masz?
 Kochałeś patrzeć jak się załamuję
 Chcesz mnie ponieważ jestem zajęta
 To Ty będziesz miał złamane serce
 Chcesz mnie, kiedy jestem zajęta

Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu . odbyłam kolejną, długą i wspaniałą rozmowę z moim ukochanym, przez co uśmiech zagościł na mojej twarzy już na dobre ;)
___________

piosenka na dziś - TAKEN < 3



no i mamy rozdział dwudziesty siódmy < 3
mam nadzieję, że się spodobał ;)
Proszę komentujcie xd Pokażcie, że mam po co wstawiać następne rozdziały :) Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi :) Liczę na was < 3
DZIĘKUJĘ BARDZO wszystkim, którzy nadal czytają moje wypociny < 3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
trochę namieszałam, ale cóż bywa XD w ogóle to to wszystko wyglądało w mojej głowie inaczej, ale nie da się wszystkiego wiernie odtworzyć więc wyszło takie coś ;)