wtorek, 7 sierpnia 2012

rozdział 27 .

2 tygodnie później

~z perspektywy Dominiki~

Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy . Wczoraj spotkałyśmy się wszystkie na małe pogaduchy przy winie . żeby nie było, pilnowałyśmy dobrze Pauliny ;) ubrałam się w coś luźnego i zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie . Były tam już Danielle i Kate, które radośnie o czymś rozmawiały .
- hej, wyspałaś się ? ;) – przywitała się ze mną Dan
- tak, nawet tak ;) choć trochę boli mnie głowa =) a wy ?
- my też nawet tak ;) – uśmiechnęła się Kate – przyszedł list – dziewczyna wzięła średniego rozmiaru kopertę ze stołu i pomachała mi przed oczami – jest zaadresowany na całą naszą szóstkę, dlatego go nie otwierałyśmy. Czekamy na resztę ;)
- ooo, a od kogo jest ten list ?
- od chłopaków
- wow, to dziwne że wysyłają do nas listy zamiast zadzwonić czy coś ;)
- myślę, że coś nam przysłali ;D koperta jest trochę grubsza, niż na jakieś zwykłe listy ;)
- no to przekonamy się za chwilę, jak dziewczyny przyjdą – podeszłam do lodówki, wyjęłam potrzebne rzeczy i zrobiłam sobie kanapki, rozsiadłam się z dziewczynami przy stole. Kilka minut później na dole były już Beata z Karoliną, a zaraz za nimi zeszła Paulina . odpowiedziałyśmy im co się stało i moment później koperta została otwarta przez Kate . było tam 6 biletów lotniczych, każda z nas była w szoku i zaczęłyśmy je oglądać . dziewczyna Zayn’a wyciągnęła z koperty jeszcze krótki liścik od chłopaków .
„Drogie nasze ukochane dziewczyny i przyjaciółki. Chcielibyśmy was poinformować, że ... – tu zmienił się charakter pisma - ... jak to oficjalnie brzmi xD A więc za tydzień mamy 4 dni wolnego, a potem 2 koncerty w LA. Dlatego dostałyście bilety, aby tam do nas przylecieć. Spędzicie z nami 6 niesamowitych dni, gdyż wszyscy się za wami stęskniliśmy ;) czekamy na was z niecierpliwością xoxo
Harry, Liam, Louis, Niall & Zayn „
rozpoznałyśmy pisma: pierwszą część pisał Liam, potem długopis przechwycił Harry. Na końcu każdy własnoręcznie się podpisał.
- czy któraś z was o tym wiedziała ? – zapytałam nadal pod ogromnym wrażeniem i zdziwieniem
- nie ;) myślę, że zrobili nam mega niespodziankę ;) – odparła Danielle
- wow XD nie no, kocham ich jeszcze bardziej, bo podróż do Los Angeles była jednym z moich marzeń ;) ale te bilety pewnie sporo kosztowały .
- pewnie tak, ale co się przejmujesz xd kochają was i chcą się z wami zobaczyć, więc pewnie mogliby wydać na to wszystko co mają – zaśmiała się Beata
- z nami wszystkimi chcą się zobaczyć ;d słyszałaś jak Kate czytała, że Harry też się stęsknił ;p
- no słyszałam XD i co z tego ?
- oj no, nie mów, że nie wiesz xd – zaśmiałam się
- dobra, my nic nie wiemy – powiedziała Danielle – ale chyba się domyślamy xd
- dobrze się domyślacie – popatrzyłam na Beatę, która trochę skarciła mnie wzrokiem, tak jakby nie chciała o tym mówić – ale nie będę dalej nic mówić xd zbieram się, bo obiecałam , że pójdę z mamą na zakupy ;) miłego dnia < 3 – zabrałam swój bilet, pobiegłam jeszcze na górę przebrać się, zabrałam potrzebne rzeczy i poszłam di swojego domu po mamę .

***

- kochanie, nie ma cię w domu od 2 tygodni, jesteś tylko dom dalej, a czuję jakbyś wyjechała gdzieś daleko od  nas, jest tak cicho w domu. Cięgle zapominam, że jesteś już dorosła . za niedługo już pewnie na dobre się wyprowadzisz do Louis’ego ;) a właśnie, co tam u nich słychać ?
- wszystko ok. koncerty idą dobrze, wszystkie bilety wyprzedane, tłumy fanów szaleją xd no i dziś dostałyśmy od nich list i niespodziankę. Chcą żebyśmy za tydzień do nich poleciały na kilka dni, zakupili nawet bilety ;)
- jak miło z ich strony, stęsknili się i chcą zobaczyć swoje skarby ;) – zaśmiałam się razem z mamą, tylko ona zawsze znajdowała jakieś ciekawe metafory i porównania
- tak, w to nie wątpimy ;)
Zakupy z mamą zawsze były czystą przyjemnością, miałyśmy podobny gust i zawsze potrafiłyśmy sobie dobrze doradzić. Oglądałyśmy właśnie w jednym z butików sukienki, gdy zadzwonił mi telefon
- przepraszam mamo, zaraz wrócę ;) dzwoni Louis
- dobrze ;) – wyszłam ze sklepu i poszłam wzdłuż jeden z alejek w galerii
- cześć kochanie ;) co u ciebie ?
- hej ;) wspaniale, cudownie tylko tęsknię za tobą cholernie ;) a jak u ciebie ?
- a powiem Ci, że bardzo dobrze ;) Ale też tęsknię .
- doszło ?
- co ? aaa tak, niespodzianka dotarła XD i po prostu ja nadal nie wierzę, że to się dzieje. Naprawdę możemy do was przylecieć ?
- czy możecie ? wy musicie XD przecież inaczej umrzemy z tęsknoty ;p
- oj no wiem xd ja się już doczekać nie mogę XD która jest u was teraz godzina ?
- po 5
- tu po 11. Więc dlaczego ty nie śpisz ? XD
- spałem, śniłaś mi się nawet ;D ale się obudziłem, więc zadzwoniłem jak już myślałem o Tobie ;p
- kochany jesteś XD mi się śniłeś przedwczoraj ;d i w ogóle wygodnie się śpi w twoim łóżku, choć wolałabym, żebyś był jednak koło mnie ;p
- jeszcze tylko tydzień i spędzimy ze sobą wspaniałe 6 dni ;)
- no nie wątpię, że będą wspaniałe ;d ale muszę teraz kończyć, bo mama na mnie czeka ;) zadzwoń jeszcze jak będzie u ciebie normalna godzina xd – zaśmiałam się i gwałtownie odwróciłam, wpadając na kogoś . powiedziałam tylko ciche przepraszam i przeszłam kawałek dalej
- co się stało?
- nic – zaśmiałam się – zagapiłam się i wpadłam na kogoś ;) to do usłyszenia potem , kocham Cię < 3
- ok ;) też Cię kocham i już tęsknię < 3 – Lou po chwili się rozłączył, poszłam w stronę sklepu, wpatrzona jeszcze przez moment z uśmiechem na twarzy w tapetę mojego telefonu, gdzie było nasze wspólne zdjęcie . gdy już prawie wchodziłam do pomieszczenia, usłyszałam swoje imię. Głos był mi znany, bynajmniej nie należał on do mojej mamy, był męski i nie przypominał też głosu żadnego z One Direction. Odwróciłam się by zobaczyć, kto mnie wołał . zauważyłam blondyna, który szedł w moją stronę, już z daleka wydawał mi się znajomy. Jeszcze raz zawołał moje imię, więc stanęłam żeby poczekać na niego. Jednak gdy się zbliżał, poznałam go. Moją jedyną myślą było tylko „nie, to nie może być prawda, to nie może być on”
- Dominika, to jakiś cud, że ja Cię spotkałem w tym wielkim Londynie – chłopak się zaśmiał, a ja stałam zupełnie się nie odzywając – ej, miśku nie poznajesz mnie ? – pomachał mi dłonią przed oczami, czekając na jakąś reakcję
- Natan .. – cicho wyszeptałam – co ... co ty tu do cholery robisz ?
- jak to co ? nareszcie odnalazłem swoją ukochaną dziewczynę ;d – mój były, bo to niestety okazał się on, mówił cały rozradowany. Stałam lekko w szoku, nie wiedząc co robić. Nagle napłynęło do mnie coś dziwnego i uderzyłam go prosto w twarz
- jak .. jak śmiesz tak jeszcze do mnie mówić ! – wykrzyczałam – dla mnie już nie istniejesz ! – odwróciłam się i chciałam odejść jak najdalej, ale chłopak przytrzymał mnie za nadgarstek, odwracając do siebie
- tak, ja wiem że to wszystko źle się potoczyło, ale dlatego tu jestem. Chcę za wszystko przeprosić i naprawić.
- chyba żartujesz ? czy ty myślisz, że we mnie jest choć krzta czegoś, co pozwoliłoby mi Tobie wybaczyć ? nie, nigdy do tego nie dojdzie !
- no mam taką nadzieję, proszę porozmawiajmy w jakimś spokojniejszym miejscu. Chodźmy na kawę, proszę .
- niestety, ale nie mam teraz czasu . mama na mnie czeka
- no ale chyba nie będzie miała nic przeciwko ;) no proszę, nie po to przyleciałem, żebyś odesłała mnie teraz z kwitkiem .
- ok. ale tylko jedna krótka rozmowa – wróciłam do mamy, wyjaśniłam jej wszystko . nie była zbyt zadowolona, że Natan się tu pojawił, ale zgodziła się na tę rozmowę . przecież wie, że mu nie wybaczę, a tym bardziej do niego nie wrócę. Mam Lou i jestem szczęśliwa . poszłam z nim do najbliższej kawiarni . zamówił kawę, ciągle pamiętał która jest moją ulubioną, ale to nic nie zmieniało.
- widzę, że nie chcesz ze mną rozmawiać przez to jak się zachowujesz . ale chcę to wyjaśnić . byłem młody, głupi, wydawało mi się że się nudzimy w związku, dlatego zrobiłem to co zrobiłem . potem było za późno,  by cokolwiek ratować . wyjechałaś, nie było Cię i dopiero wtedy zrozumiałem, że kocham Cię nad życie.
- tak ? to dziwnie, że nadal byłeś z tą dziwką
- a miałem jakieś inne wyjście . ty wyprowadziłaś się, a ona twierdziła, że się we mnie zakochała i chciała ze mną być. Za cholerę nie chciała się odczepić, dlatego wykombinowałem pewną akcję, choć potem namieszało się bardziej .
- słyszałam o twoim wyczynie .
- widzę, że szybko wszystko do ciebie dociera . Beata, prawda ? a jak ja pytałem, gdzie mieszkasz, nie powiedziała mi
- i bardzo dobrze. Więc jak ty mnie w ogóle tu znalazłeś ?
- niestety nie miałem tak dobrego informatora jak ty, ale wszystko się da . jestem w Londynie już od 3 tygodni . wiedziałem, że będzie ciężko tak po prostu spotkać Cię na ulicy, ale udało się . i mam nadzieję, że to docenisz
- może i doceniam, ale to nie zmienia faktu, że Ci wybaczę . nawet nie wiesz, jak się czułam, co ja tu przeżywałam po rozstaniu z Tobą. Jak rodzice się o mnie martwili, chorowałam, byłam przemęczona, nie miałam na nic siły, słabłam . i myślisz, że teraz tak po prostu będzie dobrze, będzie fajnie . nic nie zdoła naprawić tego wszystkiego, w żaden sposób nie odkupisz swoich win .
- wiem . ale teraz znów może być jak dawniej, znów może być dobrze, znów będziesz szczęśliwa, kocham Cię nad życie i będę robić wszystko być to w końcu zobaczyła .
- nawet się nie staraj . jestem szczęśliwa bez ciebie, ułożyłam tu sobie życie i jest dobrze
- ale przeze mnie będzie jeszcze lepiej, obiecuję – chwycił mnie za dłoń, ale szybko ją odsunęłam – nie mów, że nic już do mnie nie czujesz, że zapomniałaś o tym, co nas łączyło
- tak, dokładnie tak . nic nie czuję i zapomniałam, tak było lepiej – mówiłam do niego kompletnie bez emocji, bawiąc się kubkiem z kawą
- nie wierzę . powiedz mi to prosto w twarz, patrząc mi w oczy – nie miałam ochoty już dłużej z nim rozmawiać, nie rozumiałam dlaczego nic do niego nie dociera . podniosłam wzrok na niego, przed oczami przeleciało mi tysiące naszych wspomnień, a łzy stanęły mi w oczach
- Natan, proszę to nie ma sensu . nie kocham Cię zrozum to .
- nie rozumiem . tyle lat, tyle wspomnień i ty to usuwasz z siebie
- tak, bo sprawiło mi to wiele bólu. Słuchaj, kiedy wyjechałam to był definitywny koniec . już wtedy wiedziałam, że nawet jeśli to nigdy nie dałabym Ci drugiej szansy . i miałam rację, jestem teraz szczęśliwa ... mam kogoś i jego kocham naprawdę, dopiero przy nim rozumiem co to prawdziwa miłość . przy nim dojrzałam, z Tobą to była głupia, szczeniacka miłość .
- sugerujesz, że jestem głupi ?
- tego nie powiedziałam . po prostu byliśmy młodzi, za młodzi i to, co było między nami nie miałoby szans przetrwać do końca życia. Z Louis’em to co innego .
- twój nowy ukochany to Louis ? boże, jakie imię .  pewnie jakiś cienias
- nie waż się mówić tak o nim – uderzyłam go znów w twarz – jest przynajmniej prawdziwym mężczyzną, nie to co ty – wstałam od stołu i skierowałam się w stronę drzwi
- tak ? to gdzie on teraz jest ? jakoś nie widzę, żeby robił zakupy z tobą czy coś – wróciłam do stolika, podparłam się na rękach i pochyliłam nad nim
- jest w Ameryce, pracuje a raczej spełnia swoje marzenia . ma pasje i realizuje się w niej. A ty ? ty jak zawsze będziesz nikim – podniosłam się i wyszłam. Usłyszałam jeszcze jego ostatnie zdanie, że to nie koniec i tak łatwo się go nie pozbędę . „tylko nie to” – pomyślałam . stanęłam na środku alejki, zaczęłam wdychać i wydychać z siebie powietrze, żeby się uspokoić . nagle poczułam na swoim ramieniu czyjąś rękę, przestraszyłam się, że to znów on i gwałtownie się odwróciłam . na szczęście była to moja mama .
- i jak ? wyjaśniliście sobie wszystko ?
- prawie . zapowiedział, że to nie koniec mimo, że powiedziałam mu że mam kogoś i jestem szczęśliwa bez niego
- nie pozwolę na to, nie pojawi się już kolejny raz w twoim życiu – mama mocno mnie przytuliła – wracajmy już, dziś raczej nic więcej nie kupimy ;)
- tak, myślę że to najlepszy pomysł
Dotarłyśmy do domu, zjadłam razem z rodzicami obiad, a potem znów wróciłam do domu chłopaków. Beata z Karoliną siedziały w salonie i oglądały jakiś film, nawet się z nimi nie przywitałam, tylko od razu pobiegłam do pokoju Lou, położyłam się na łóżku i gapiłam w sufit. Wiedziałam, że przyjaciółka zobaczy, że coś jest nie tak, krótką chwilę później usłyszałam pukanie do drzwi .
- wejdź .
- ej, stało się coś ? – Beata usiadła koło mnie na łóżku
- nie zgadniesz kto pojawił się w Londynie – dziewczyna popatrzyła na mnie zdezorientowana
- nie mam pojęcia – podniosłam się do pozycji siedzącej, podkuliłam kolana i oplotłam wokół nich ręce
- Natan, natknęłam się na niego w galerii handlowej
- po co ten idiota tu jest ?
- chciał mi wszystko wyjaśnić, przeprosić i żebym mu wybaczyła
- co za ... aż nie mam słów na niego . ale mam nadzieję, że nie wybaczyłaś
- coś ty, wyjaśniłam mu że jest szczęśliwa z kimś innym
- no i dobrze ;) niech spada na drzewo
- nie wiem czy to tak szybko nastąpi, nie dotarło do niego nic. zapowiedział, że to nie koniec i że nadal będzie „walczył”, bo jak twierdzi, nadal mnie kocha
- pozwól mi skopać mu tyłek jak go spotkam !
- spoko, droga wolna ;) – uśmiechnęłam się lekko
- ale mam nadzieję, że ty nie mu nie dasz . że mu nie wybaczysz, a co gorsza nie będziesz chciała do niego wrócić ?
- chyba zwariowałaś, nigdy . Louis jest dla mnie najważniejszy, kocham go a Natan od dawna się nie liczy . i dlatego też powiem o wszystkim Lou, nie będę go oszukiwać, nie chcę go oszukiwać. niech wie, że on się pojawił. Byle by tylko ten idiota wyjechał stąd zanim wróci Tommo, bo inaczej jak się spotkają to będzie źle .
- dobrze, Lou mu dowali i on zobaczy gdzie jest jego miejsce – zaśmiałyśmy się z Beatą
- w sumie to czemu nie xd sama go dziś walnęłam dwa razy ;)
- no, nie poznaję przyjaciółki ;d
- raz to jakoś tak po prostu, moja pierwsza reakcja jak go zobaczyłam . a potem obraził Louis’ego więc też oberwał ;d
- niech się cieszy póki może, że mnie tam nie było xd nie pozbierał by się wtedy z ziemi ;d
- heh, nie byłoby mi go żal ;) wiesz, dziękuję że jesteś – przytuliłam mocno przyjaciółkę – po części dzięki Tobie mam siłę, żeby to przetrwać ;) coraz bliżej do tego, żeby wrócił Lou, więc wszystko będzie ok ;) a jak Natan znów się gdzieś pojawi, wezwę cię i obie skopiemy mu tyłek ;)
- spoko ;) wyzwanie przyjęte ;d – zaśmiałyśmy się, a po chwili przyjaciółka zostawiła mnie samą w pokoju . wróciłam do pozycji leżącej, wzięłam do ręki nasze wspólne zdjęcie, które Louis trzyma na szafce nocnej i wpatrywałam się w nie z uśmiechem na twarzy , w głowie rozbrzmiewały mi słowa jednej z piosenek chłopaków, która była adekwatna do mojej obecnej sytuacji .

Teraz, gdy nie możesz mnie mieć
 Nagle mnie pragniesz
 Teraz, gdy jestem z kimś innym
 Mówisz, że mnie kochasz
W końcu ruszyłam do przodu
 Ty mówisz, że tęsknisz całkiem sam

Za kogo się uważasz?
 Za kogo mnie masz?
 Kochałeś patrzeć jak się załamuję
 Chcesz mnie ponieważ jestem zajęta
 To Ty będziesz miał złamane serce
 Chcesz mnie, kiedy jestem zajęta

Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu . odbyłam kolejną, długą i wspaniałą rozmowę z moim ukochanym, przez co uśmiech zagościł na mojej twarzy już na dobre ;)
___________

piosenka na dziś - TAKEN < 3



no i mamy rozdział dwudziesty siódmy < 3
mam nadzieję, że się spodobał ;)
Proszę komentujcie xd Pokażcie, że mam po co wstawiać następne rozdziały :) Mam nadzieję, że sytuacja się poprawi :) Liczę na was < 3
DZIĘKUJĘ BARDZO wszystkim, którzy nadal czytają moje wypociny < 3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
trochę namieszałam, ale cóż bywa XD w ogóle to to wszystko wyglądało w mojej głowie inaczej, ale nie da się wszystkiego wiernie odtworzyć więc wyszło takie coś ;)

3 komentarze:

  1. oo, mocny rozdział, emocje rosną ;D a ten dialog Domii z Ntanem - genialny! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. o moj boze jest swietny nigdy nie czytałm takiego wspaniałego bloga czekam na nastepnh rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. po gębie go ! XD haha , no ciekawie sie zapowiada :D już się nie mogę doczekać jak tam do nich przylecimy ;pp - Wyrcia♥

    OdpowiedzUsuń