środa, 18 lipca 2012

rozdział 10 .

2 tygodnie później . piątek popołudniu
przez ostatni czas nie działo się nic szczególnego, wróciłam do szkoły, spotykałam się z przyjaciółmi itd. no i jeszcze dowiedziałam się, że razem z Beatą przyjedzie do mnie jej młodsza siostra – Karolina .
***
stałam sobie w swoim pokoju, przed lustrem i przymierzałam swoją czerwoną sukienkę , którą kupiłam miesiąc temu . miała być na specjalną okazję – bal maturalny, ale niestety nie idę . nie mam z kim, wszystkie dziewczyny z klasy miały kogoś, a do mnie wróciła ta myśl, że jestem samotna . nawet Paula szła z Niall’em . zaczęłam żałować, że nie mam osoby towarzyszącej, chciałam bardzo iść i dobrze się bawić, nawet nie chwaląc się, ładnie w niej wyglądałam . z rozmyślań wyrwały mnie jakieś stukania i gwizdanie . dochodziły zza okna . wyjrzałam przez nie
- ślicznie wyglądasz – usłyszałam uradowany głos Louis’a , który stał w swoim oknie .
- ej, ile razy ja ci mówiłam, że masz mnie nie podglądać xd – zrobiłam pozę obrażonej
- oj no, przechodziłem koło okna, tylko zerknąłem i Cię po prostu zobaczyłem
- dobra, dobra . ściemniasz ;p
- gdzie się wybierasz taka wyszykowana ?
- ee, właśnie nigdzie . bal jest w szkole, ale nie mam z kim iść .
- no chłopaki coś tam o nim wspominali ;)
- zazdroszczę , że będą tam mogli być – posmutniałam
- o której jest ten bal ?
spojrzałam na zegarek .
- o 19 się zaczyna, czyli za godzinę
- ok, mam pewien pomysł
- jaki ?
- jak chcesz, załatw te wszystkie babskie sprawy, wiesz makijaż , fryzura itd. i czekaj do 18.30
- nie rozumiem ... – popatrzyłam na niego pytająco
- nie pytaj, po prostu zrób , co tam chcesz i czekaj .
wzięłam sobie to jako jakiś żart . pomalowałam tylko oczy lekko tuszem, włosy rozczesałam, wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone . już miałam przebierać się z powrotem w dres , ale usłyszałam dźwięk dzwonka . pobiegłam szybko otworzyć, a moim oczom ukazał się Louis, któremu spod kurtki wystawał garnitur i krawat idealnie pasujący do mojej sukienki . w ręku trzymał różę .
- co to ma znaczyć ?
- jak to co ? zabieram Cię na twój wymarzony bal ;) – i wręczył mi różę
- dziękuję, ale jak to ?
- no normalnie . weź kurtkę i jedziemy
nie chciałam pytać o nic więcej, włożyłam różę do wazonu i zaniosłam do swojego pokoju . wyjęłam z szafy swój płaszcz, ubrałam swoje ukochane czarne buty na wysokim obcasie i zeszłam na dół
- wyglądasz naprawdę ... wow ;)
- dzięki ;) ty też niczego sobie .
jak na dżentelmena przystało, otworzył mi drzwi do samochodu, wsiadłam i pojechaliśmy na „bal”. Na miejscu byli już Paulina z Niall’em, Liam z Danielle i Zayn ze swoją kuzynką xd zastanawiałam się, czemu nie zabrał żadnej koleżanki, może nie chciał robić nikomu nadziei xd przywitałam się z nimi, Paula była w szoku , że tam jestem, bo dobrze wiedziała, że miałam nie iść . bawiliśmy się wszyscy naprawdę świetnie . Louis tańczył jak zawodowiec ;) koło 21 na balu pojawił się Harry . chyba przeczuwałam co się stanie i to się spełniło . koncert One Direction na żywo . zaśpiewali Stand Up, Stole My Heart, More than this, Up All Night i Everything about you . to było naprawdę coś . niestety musiałyśmy same tańczyć z Paulą i Danielle, ale nasi towarzysze taką mieli pracę .
- zaśpiewamy już ostatnią piosenkę, ale mamy tu specjalne dedykacje ;) ja oczywiście dedykuję ją mojej pięknej i cudownej dziewczynie Danielle
- ja chciałbym zadedykować ją mojej ukochanej Paulinie ;)
- ale to słodkie – uśmiechnęłam się do dziewczyn
- my z Harry’m dedykujemy wszystkim dziewczynom tutaj obecnym – Zayn
- a ja chciałbym zadedykować tę piosenkę mojej najwspanialsze przyjaciółce Dominice – słowa te brzmiały cudownie w ustach Louis’a .
zastanawiałyśmy się co oni zaśpiewają . no ale co mogli ? oczywiście „What makes you beautiful”
tańczyłyśmy we trzy do tego, śmiejąc się . na koniec zrobiłyśmy z Paulą sławetny „ruch Louis’a” . Niall i Lou to widzieli i śmiali się wniebogłosy xd
- hahaha, ależ nasze towarzyszki są zabawne ;d
- o co wam chodzi ? ćwiczyłyśmy go od dawna i w końcu miałyśmy okazję go pokazać ;D
- efektowne to było ;)
- taa, simple but effective – dodał Harry przechodząc obok nas i śmiejąc się
zaśmialiśmy się i poszliśmy usiąść do stolika . chłopaki chcieli odpocząć po występie ;) wydawało mi się, że nic nie zepsuje tego cudownego dnia, ale pomyliłam się . gdy wracałam z łazienki, na korytarzu „dopadły” mnie jakieś 3 laski . kojarzyłam je ze szkoły, były z tych, co się tam panoszyły i traktowały jak królowe Londynu .
- no, no poleczko . myślisz, że teraz jesteś fajna ?
- o co wam chodzi ?
- nie rób z siebie takiego niewiniątka
- spadaj, nie dam wam żadnej satysfakcji .
chciałam wrócić na salę, ale jedna z nich chwyciła mnie za rękę i szarpnęła
- co ty robisz idiotko ? to bolało – chwyciłam się za bolący nadgarstek
- myślisz, że ty, taka prosta, zwykła i beznadziejna dziewczyna może przyjaźnić się z gwiazdami i być z jednym z nich ? mylisz się .
- każdy może się z nimi przyjaźnić i z nikim nie jestem
- nie ? a ten cały przystojniaczek Louis , koło którego się tak w kółko kręcisz
- nic mnie z nim nie łączy, był na tyle miły, że to on mnie tu zabrał .
- taa, bo Ci uwierzymy
miałam ochotę walnąć tę zdzirę prosto w twarz i skrzywić ten zoperowany nos za te gadki . na szczęście pojawili się Louis i Harry
- gdzie ty się podziewasz tak długo ?
- ee, rozmawiam sobie tylko ze znajomymi .
- tak, rozmawiamy sobie tylko – małpa, bezczelnie do nich podeszła i uśmiechała się od ucha do ucha . przeszła bardzo blisko Louis’a , włożyła mu coś do ręki i wyszeptała do ucha, druga zrobiła to samo względem Harry’ego
zwiesiłam lekko głowę i patrzyłam w podłogę
- dziwki, myślą że do nich zadzwonimy . śmiechu warte . nienawidzę takich bezczelnych lasek – Harry zabrał od Lou kawałek karteczki i wyrzucił je do kosza .
- ej mała, co jest ? – Louis podszedł do mnie, podniósł brodę i popatrzył mi w oczy
- nic, wszystko ok.
- na pewno ?
-tak – na mojej twarzy pokazał się sztuczny uśmiech
chłopak chwycił mnie za rękę, aby zaprowadzić do reszty . pech chciał, że była to ta boląca ręka . lekko zasyczałam z bólu . szybko chwyciłam się za nadgarstek, żeby go rozmasować, był cały czerwony . Lou to zobaczył
- co Ci się stało ?
- nieważne
- wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć
- tak, wiem – Harry wrócił do reszty, a my usiedliśmy tak, aby nikt nam nie przeszkadzał .
opowiedziałam mu całe zdarzenie z tymi pustakami .
- nie przejmuj się nimi, nikt nie będzie ci mówił z kim się możesz przyjaźnić i spotykać . tym bardziej, że my tego chcemy i żaden z nas nie zniósł by, gdybyśmy nie mogli was widywać ;)
Louis przytulił mnie, oparłam się o jego ramię i miałam ochotę, aby to się nie kończyło
- dziękuję Ci za te słowa i muszę być silna, poradzę sobie z tym wszystkim .
- i takiej odpowiedzi oczekiwałem . a jak ręka ?
- trochę boli .
- to poczekaj, w samochodzie mam apteczkę – po chwili wrócił , posmarował mi nadgarstek maścią, która miała załagodzić ból i zawinął bardzo profesjonalnie bandażem xd
wróciliśmy do reszty przyjaciół . gdy już mi trochę przeszło, oczywiście nie mogłam przepuścić okazji, żeby z każdym z chłopaków zatańczyć, przeważnie do wolnych kawałków ;D ale moim „mistrzem” w tym i tak był Louis xd mimo, że byli po 4 godzinach nawaleni w trzy dupy, świetnie się z nimi bawiło . a Zayn wygadał się, że Beata mu się spodobała xd tylko żałuje, że jak ona przyjedzie, to oni muszą wyjechać . dochodziła już 4 nad ranem , jakoś musieliśmy dotrzeć do domu – na szczęście nasz Daddy nie pił. Najpierw odwiózł Danielle, Paulinę i Niall’a . potem wrócił po mnie, Harry’ego, Zayn’a i Louis’a. tych dwóch ostatnich kompletnie już nie kontaktowało po alkoholu . dobrze, że ja nie wypiłam zbyt dużo . pomogłam Liam’owi wprowadzić naszych pijaków do ich domu , Hazza poradził sobie sam xd zaprowadziłam Louis’a do jego pokoju i położyłam go na łóżku . ściągnęłam mu kurtkę i marynarkę . zaczął coś bełkotać, ciężko go było zrozumieć , ale chyba coś o całowaniu .
- dobra, idź już spać
- nie zasnę bez całusa
- człowieku , przecież ty nie wiesz co mówisz xd
- chcę całusa ;p
- Louis, głupku !
zrobił błagalną minę, był tak słodki po pijaku, że trudno mu było odmówić
- ok, ale tylko w policzek – nachyliłam się nad nim .
kiedy moje usta były już blisko jego twarzy, on gwałtownym ruchem odwrócił się i nasze usta się spotkały . szybko od niego odskoczyłam .
- co to miało być ? - on tylko cwaniacko się uśmiechnął – zresztą nieważne . jutro i tak nic nie będziesz pamiętał . dobranoc
i wyszłam szybko, udając się do siebie . na korytarzu minęłam nagiego Harry’ego . od razu zakryłam oczy dłońmi .
- o boże , idioto ! to prawda ? nie chcę już tego nigdy widzieć – zaśmiałam się i po omacku trafiłam do drzwi wyjściowych. długo nie mogłam zasnąć, męczyłam się aż do 6 . obudziłam się dopiero około 13 popołudniu .

_______________


piosenka
na dziś -
WHAT MAKES YOU BEAUTIFUL < 3

no i mamy dziesiąteczkę ♥
mam nadzieję, że się spodobała ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz