środa, 18 lipca 2012

rozdział 22 .


~z perspektywy Liam’a~

- Zayn jest w szpitalu , musimy tam jak najszybciej jechać ... – ogłosiłem chłopakom a oni kompletnie zaniemówili
- ale jak to ? co mu się stało ? – po chwili milczenia zapytał Harry
- nic nie wiem . ale chyba nie jest źle, bo to on podał do mnie numer . no i powiedzieli, żebyśmy tam przyjechali 
- no to na co jeszcze czekamy ?
- dobra, ta próba chyba dziś nie wyjdzie . lepiej jedźcie sprawdzić jak się czuje
- ok – pobiegliśmy szybko do samochodu i ruszyliśmy w stronę szpitala . po 25 minutach byliśmy na miejscu . wbiegliśmy do środka jak poparzeni, potrącając po drodze kilkoro ludzi i dotarliśmy do recepcji cali zdyszani
- dzień dobry . czy może nam pani powiedzieć, gdzie leży Zayn Malik
- czy są panowie z rodziny ?
- nie, ale jesteśmy przyjaciółmi z zespołu
- dobrze, drugie piętro, pokój numer 52
- dziękujemy
Gdy weszliśmy do sali i zobaczyliśmy siedzącego Zayn’a, który czytał gazetę , odetchnęliśmy z ulgą, że nic mu nie jest .  
-o jezu, człowieku . ale my się o ciebie martwiliśmy ! co ty sobie w ogóle wyobrażasz ? 
- przepraszam was chłopaki . nie chciałem narobić wam stracha i takiego zamieszania . 
- ale jak to wszystko się stało ?
- no jak poszliśmy do tego sklepu, to się od was odłączyłem, bo chciałem pobyć trochę sam . i jak przechodziłem przez ulicę, to nie zauważyłem samochodu, ale to przez alkohol, no i ta osoba ledwo wyhamowała. mam tylko złamaną rękę i parę siniaków, bo jednak obiłem się o maskę .
- masz szczęście, że żyjesz . a kto cię potrącił ?
- w sumie to nie wiem . nikt się nie pojawił . a jak udziewczyn, wiedzą że tu jestem ? 
- nie, nic im nie mówiliśmy . ale może zadzwonimy po nie, żeby Cię odwiedziły 
- spoko, to dobry pomysł .
- a do kiedy zostajesz ?
- do jutra, jeszcze jakieś badania kontrolne robią
Louis właśnie miał wyjść, by zadzwonić do Domii i o wszystkim ją powiadomić, gdy wpadł w drzwiach na rudowłosą dziewczynę .
- ymm, przepraszam Cię bardzo . yy ... czy tu leży Zayn Malik ?
- tak, to ja . a o co chodzi ? – spytał lekko zaskoczony mulat
- ooo, cześć . jak dobrze, że nic ci nie jest – dziewczyna weszła pewnym krokiem do pomieszczenia i podeszła blisko łóżka, na którym leżał Malik
- nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi ?
- och , przepraszam . jestem Kate i to ja w ciebie wjechałam . chciałabym Cię przeprosić i mam nadzieję, że nic poważnego Ci nie jest . 
- spoko, nic mi nie jest . mam tylko złamaną rękę . nie musisz przepraszać , po części to moja wina, ja byłem trochę pod wpływem alkoholu i nie patrzyłem czy coś jedzie . 
- ok . no to jeszcze raz się cieszę, że wszystko dobrze i niech Ci się ta ręka szybko goi XD do zobaczenia ;) 
- poczekaj – Zayn chwycił ją za rękę, gdy się odwracała
- tak ?
- a może dałabyś mi swój numer, to byśmy się kiedyś spotkali i trochę pogadali ;)
- spoko ;) – dziewczyna podyktowała mu swój numer, pożegnała się z nami i wyszła . 
- ej, co to miało być ? – zapytałem Zayn’a
- co ? no nic, chcę ją kiedyś zaprosić na kawę . poza tym mieliście dzwonić po dziewczyny
- a no tak – Louis wyszedł z pomieszczenia by zadzwonić do Domii

~z perspektywy Dominiki~

Właśnie wchodziłam do domu chłopaków, gdy zadzwonił Lou
- hej kochanie, już się za mną stęskniłeś ? ;>
- oczywiście, że tak ;) ale dzwonię w innej sprawie .
- coś się stało ?
- w sumie to tak . jestem teraz w szpitalu ..
- co ?
- nie, to nie tak jak myślisz . jesteśmy tu wszyscy u Zayn’a . miał mały wypadek, złamał rękę . i jest sprawa, możesz zebrać dziewczyny i przyjechać tu ;) ucieszy się z odwiedzin . 
- o matko, no tak . właśnie jestem u was . 
- ok, to napiszę Ci w smsie adres ;) 
- dobra, postaramy się być jak najszybciej .
Weszłam do kuchni, gdzie siedziały dziewczyny z niezbyt uradowanymi minami . 
- ej, stało się coś że tak wyglądacie .
- no trochę tak – odpowiedziała mi Beata
- to zaraz mi powiecie, ale ja też mam coś ważnego do powiedzenia . Zayn jest w szpitalu i chłopaki dzwonili, żebyśmy tak pojechały 
- wszystko z nim w porządku ?
- podobno złamał tylko rękę .
- no to dobrze, a my Ci chciałyśmy powiedzieć, że cały Internet huczy od tego co się działo wczoraj 
- niezbyt rozumiem o co wam chodzi .
- no o ten nasz wczorajszy wypad do sklepu . jest pełno zdjęć, napisali, że byliśmy mega pijani i zrobiliśmy niezłą rozróbę w sklepie . 
- spoko . oni to wszystko wymyślą . ale powinnyśmy się zebrać, pojechać do tego szpitala i powiedzieć też o tym chłopakom .
Zabrałyśmy kilka potrzebnych rzeczy i poszłyśmy na przystanek autobusowy . po pół godziny byłyśmy na miejscu, oczywiście nie chcieli nas zbytnio wpuścić, bo nie byłyśmy z rodziny ale jednak ich przekonałyśmy . weszłyśmy  do sali, tam oczywiście siedzieli chłopacy cali roześmiani od ucha do ucha
- oo, hej dziewczyny ;) – przywitał na Zayn z uśmiechem na twarzy
- no hej ;) widzimy , że wszystko z tobą dobrze – podeszłyśmy do niego i wszystkie po kolei przytuliłyśmy
- tak, jest ok ;) jutro już wychodzę . 
- to fajnie ;p a tak w ogóle to miałyśmy wam powiedzieć, że w necie jest pełno zdjęć i plot z nocy, że byliśmy tak pijani, że zrobiliśmy mega rozróbę w sklepie . 
- jezu, zwariujemy kiedyś . trzeba to będzie jakoś sprostować, ale to później zadzwonimy do menadżera . 
Siedzieliśmy u niego jeszcze z godzinę, niestety nas wyprosili, bo za bardzo hałasowaliśmy xd Paulina miała przy sobie markera, więc podpisaliśmy się mu wszyscy na gipsie ;) potem wróciliśmy wszyscy do domu, była piękna pogoda, więc Louis zaproponował, żebyśmy pojechali za miasto, nad jezioro trochę popływać, poleniuchować i poopalać się . 
- myślę, że to dobry pomysł ;) takie odprężenie po dzisiejszym przedpołudniu ;]
- ja się z tego niestety wypisuję ;) – poinformowała nas Beata
- a czemu ? – spytali zawiedzeni chłopacy 
- bo niestety ja nie mogę zbyt dużo na słońcu przebywać, uczulenie i te sprawy . 
- oj, szkoda ;) no to może pojedziemy gdzieś indziej ?
- nie róbcie sobie kłopotu, poradzę sobie sama ;) 
- ok ;) no to się zbieramy . 
- ej, wiecie . ja też jednak zostanę . coś mnie brzuch boli – wypalił Harry, gdy połowa pakowała się już do samochodu – Lou spojrzał na niego podejrzliwie
- ok, jak chcesz .
- co się dzieje ? – zapytał Liam
- Harry’emu nie chce się jechać 
- czemu ?
- yy, głowa mnie trochę boli 
- przed chwilą mówiłeś, że brzuch , więc się zdecyduj – powiedział mu Louis ze śmiechem, wydawało mi się, że wie o co w tym wszystkim chodzi
- no brzuch, ale głowa trochę też .
- dobra, nie wnikamy – zaśmiał się Liam i wsiadł do samochodu 
Wszyscy wsiedliśmy i pojechaliśmy, a Harry poszedł do domu, gdzie znajdowała się właśnie Beata .

~z perspektywy Harry’ego~ 

Głupio wyszło z chłopakami . czuję, że Louis się pokapował, czemu zostaję ale na szczęście, niepowiedział nic reszcie . wszedłem do kuchni, gdzie właśnie była dziewczyna i robiła sobie kawę, na początku mnie nie zauważyła
- Harry ! – krzyknęła, gdy gwałtownie się odwróciła, a ja stałem obok niej – ale mnie wystraszyłeś . co ty tu robisz ? 
- przepraszam, nie chciałem . nie pojechałem, bo mnie trochę głowa boli . 
- aha ;) spoko . chcesz kawy ?
- tak, chętnie – usiadłem za stołem i przyglądałem się dziewczynie , gdy tak krzątała się po kuchni . 
- proszę bardzo ;) – dała mi kubek i skierowała się w stronę drzwi wyjściowych z pomieszczenia
- co będziesz teraz robić ?
- myślałam, żeby nareszcie się rozpakować do końca ;)
- to może Ci trochę pomóc ?
- jeśli chcesz ;) – uśmiechnąłem się do niej , wstałem z miejsca i poszedłem za nią do jej nowego pokoju, który od niedawna dzieli ze swoją siostrą u nas w domu – zdążyłam rozpakować dziś tylko pół walizki, po to, żeby znaleźć jakieś ciuchy do ubrania . została mi jeszcze jedna cała ;)
- to ile ty zabrałaś ze sobą tych rzeczy ? – zaśmiałem się
- tyle ile trzeba ;) poza tym chcę tu chyba zostać na dłużej , jeśli się uda, chciałabym tu pójść na studia razem z Dominiką
- ale fajnie ;) uda się na pewno ;d
- cieszę się, że tak myślisz . musi się udać ;) w sumie to w Polsce mnie nic nie trzyma, tak jak na przykład Karolinę . mieszkanie i studiowanie w Londynie myślę, że będzie czymś najlepszym co mnie w życiu spotka ;)
- a ja myślę, że może Cię spotkać jeszcze coś lepszego ;d
- co masz na myśli ? – spojrzała na mnie podejrzliwie
- no, tak tylko powiedziałem ;) 
- aha ;) ale i tak liczę, że to się spełni i będzie jeszcze coś lepszego ;d 
Zabrałem się za rozpakowywanie torby, którą mi powierzyła , w sumie to było tam sporo kosmetyków
- karmelowo – cynamonowe masło do ciała, kawowy żel pod prysznic, kakaowy balsam do ciała . wow, musisz ślicznie pachnieć
- ależ jesteś zabawny Harry xd – zaśmiała się, a ja spaliłem buraka . po co ja mówię na głos takie rzeczy ! ogarnij się głupku i zachowuj takie rzeczy dla siebie . ale na Beacie nie zrobiło to największego wrażenia, uśmiechnęła się tylko lekko pod nosem . 
- ok, skończyłem już swoją część ;) pomóc jeszcze Ci w czymś ?
- nie , nie trzeba . jak chcesz to możesz sobie już iść odpocząć .
- a po co ?
- no przecież mówiłeś, że cię głowa boli . weź sobie coś zażyj .
- a no tak, w sumie to już mi lepiej ;) na pewno się już do niczego nie przydam ?
- nie ;) ale dziękuję, bo i tak dużo zrobiłeś ;p
- spoko ;) zawsze możesz na mnie liczyć XD – uśmiechnąłem się do niej , ale wyszedłem z jej pokoju trochę z żalem i udałem się do salonu . włączyłem TV i zacząłem oglądać jakiś głupi serial, w sumie to wolałbym posiedzieć z nią i nawet porozmawiać o jakichś głupotach . korciło mnie, żeby tak po prostu wstać i iść do niej, ale wolałem się nie narzucać . jednak po 15 minutach bicia się z myślami, ona sama zeszła i usiadła obok mnie .
- no to co oglądamy ? ;) – zabrała mi pilota i zaczęła skakać po kanałach 
- w sumie to nie ma nic ciekawego . 
- czytałam na Internecie, że za chwile na jakimś kanale będzie mój ulubiony serial„Supernatural” no i właśnie staram się go znaleźć . 
- słyszałem o nim . serio go lubisz ? 
- czy lubię ? ja go wielbię XD kocham takie klimaty ;) 
- mnie czasami przerażają . ale nie jest zły ;)
- ooo, jest . teraz cicho – Beata podgłośniła telewizor, odłożyła pilota i z wielkim zaciekawieniem zaczęłam oglądać odcinek – Harry ?
- tak ?
- czy byłbyś tak uprzejmy i zrobił dla mnie trochę popcornu, proszę ;)
- oczywiście, z chęcią ;) – wyszedłem do kuchni i zacząłem go przygotowywać . wracając spojrzałem przez okno, jakoś tak dziwnie się zachmurzyło i wyglądało jakby zaraz miało zacząć padać – proszę, podałem jej miskę a ona nie odrywając oczu od tv zabrała ją ode mnie – widzę, że nieźle Cię to wciągnęło . 
- tak, mogłabym oglądać to całymi dniami ;) mega wciąga, zobaczysz . obejrzysz choć jeden odcinek i będziesz chciał więcej . 
- no nie wiem, może XD – oglądałem z nią, gdy nagle na zewnątrz zerwał się silny wiatr i usłyszeliśmy głośny trzask . aż podskoczyłem na kanapie . 
- oo, burza XD kolejna rzecz, którą uwielbiam ;d
- chyba sobie żartujesz? – popatrzyłem na nią jak na psychiczną osobę
- hah xd nie ;) burze, są bardzo fascynujące – podeszła do okna i odsunęła firankę . na zewnątrz zaczęło bardzo padać i pojawiało się coraz więcej błyskawic – widzisz jaki to cudowny widok ;d – usłyszałem kolejny grzmot, znów podskoczyłem i usiadłem z podkulonymi nogami
- no niezbyt .
- nie no Hazza, nie mów, że ty się boisz ? ;d – zaczęła się ze mnie śmiać 
- tak jakby troszeczkę. ale przepraszam ja ciebie bardzo , jak ty się zachowywałaś na lotnisku ? ja się z ciebie nie śmiałem tylko chciałem ci pomóc
- ok, przepraszam . masz rację, ale jak ja mam Ci pomóc ?
- może na początek mnie przytulisz ? ;> - uśmiechnąłem się do niej cwaniacko
- ok, ok ;) – usiadła koło mnie, objęła i poczochrała po włosach – biedne Haziątko, nie bój się, obronię Cię XD
- dziękuję Ci bardzo ;) – pioruny dalej waliły, a ja siedziałem koło niej i czułem się jakoś pewniej . zaczęliśmy rozmawiać ze śmiechem o tych naszych durnych fobiach, gdy do domu wróciła reszta . byli cali przemoczeni i niezbyt zadowoleni, że wypad im się nie udał . od razu poszli do pokoi przebrać się i wysuszyć
- co tam gołąbeczki ? miło spędziliście czas ? ;D – zapytał nas Louis
- byłoby milej gdybyście nam nie przerwali – Beata się uśmiechnęła i wystawiła mu język
- dobra, nie wnikam co wyście tu robili XD – wyszedł ze śmiechem
- jacy wy jesteście wszyscy zabawni ;) zawsze sobie tak dogryzacie w tych sprawach ? 
- no przeważnie tak ;) on się odwdzięcza , bo robiłem mu to samo, zanim w końcu umówił się z Domii XD 
- yhym, to spoko ;) więc mam się do tego przyzwyczaić ? 
- raczej tak ;] a co powiesz, żebyśmy zrobili dla nich kolację ? 
- na pewno się ucieszą, że nie będą musieli robić tego sami ;) – poszliśmy do kuchni i przygotowaliśmy dla nich furę kanapek . wszyscy przyszli, oczywiście głodni na maksa .
- jezu, niebo w gębie – powiedział Niall – musicie więcej czasu spędzać razem ... w kuchni oczywiście i gotując ;) 
- bardzo chętnie, ja lubię – Beata się uśmiechnęła – i cieszę się, że smakuje
-  no ja też jestem za – puściłem oczko do dziewczyny 
Reszta opowiedziała co robiła za miastem, potem dziewczyny poszły na górę, a ja z chłopakami zostałem pooglądać TV . 
____________
  
no i mamy dwudziesteczkę dwójeczkę < 3
mam nadzieję, że się spodobała ;) 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz