środa, 18 lipca 2012

rozdział 11 .

Obudziłam się około 13 popołudniu . od razu popędziłam pod prysznic , potrzebowałam „zmyć” z siebie całe wczorajsze emocje . oczywiście jak to już ze mną jest, zapomniałam zabrać ze sobą ubrania na przebranie , więc poszłam do pokoju , owinięta samym ręcznikiem , nie zauważając że ktoś siedzi „rozwalony” na moim łóżku
- ależ mam miłe widoki od początku dnia ;D
odskoczyłam od szafy jak poparzona, chwytając moją bluzę i próbując niezdarnie się zakryć
- o boże, idioto ! chcesz żebym kiedyś na zawał umarła – wydarłam się na Louis’a, a on tylko się śmiał – co ty tu w ogóle robisz ?
- jeśli chodzi o to, jak się tu dostałem to twoja mama mnie wpuściła, a jeśli chodzi o to, po co przyszedłem, to chciałem pogadać .
- spoko . tylko pozwolisz , że się ubiorę
- nie musisz, mnie to nie przeszkadza ;d
- no , chciałbyś – zaśmiałam się cwaniacko i wróciłam do łazienki . po chwili znów byłam w pokoju, usiadłam na łóżku , a Louis przysunął się bliżej mnie – no to o czym chciałeś pogadać ?
- o wczorajszym wieczorze, a raczej to była już dzisiejsza noc
- aa – odparłam cicho i odwróciłam głowę – nie ma o czym gadać
- jest, może i byłem nachlany, ale doskonale pamiętam co zrobiłem i chciałem Cię za to bardzo przeprosić
- spoko , nic się nie stało , nie gniewam się ;)
- ale na pewno, na 100% ?
- tak, na pewno ;)
- to super ;d więc mam pytanie xd – poruszał zabawnie brwiami – i jak całuję ?
- o matko xd - zaśmiałam się – myślę, że trwało to zbyt krótko , aby odpowiedzieć na takie pytanie , ale zastrzeżenie mam – nigdy więcej po alkoholu xd
- tak, to musiało nie być przyjemne xd
- nie no, nie było aż tak źle ;D mogło być gorzej . wiesz co, zgłodniałam . zjesz coś ze mną ?
- bardzo chętnie, nie jadłem śniadania, a raczej obiadu, bo od razu przyszedłem tutaj ;)
- ja też jeszcze nic nie jadłam i słyszę jak mi w brzuchu burczy xd – zeszliśmy na dół, przygotowałam parę kanapek i zjedliśmy je sobie ze smakiem . rozmawialiśmy w międzyczasie o wszystkim o czym się da . niewiarygodne było to ile mieliśmy wspólnych tematów i jak dobrze się dogadywaliśmy . mogłam spędzać z nim tak czas codziennie, bo wiem, że nigdy bym się nie nudziła ;]

~z perspektywy Pauliny ~

Godzina 18.00 . Siedziałam sobie właśnie w moim pokoju, przeglądając na komórce wspólne zdjęcia z Niall’em, moim chłopakiem . chłopakiem ? moim ? nadal nie mogłam się przyzwyczaić, że mogę tak o nim mówić już od 2 tygodni - mój chłopak . to było takie słodkie, a zarazem dziwne . tylko nie wiem czemu . mam za sobą kilka nieudanych związków, przyznam że żaden z nich chyba nie był taki prawdziwy, a z Niallerem to co innego . kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego , mam tylko nadzieję, że on czuje dokładnie to samo .
- cześć skarbeńku ;) co porabiasz ? – w słuchawce rozległ się uradowany głos mojego blondaska
- hej ;] no właśnie myślę o Tobie . a ty ?
- a ja też ;d
- czemu myślisz o sobie ?
- głuptasie, chodziło mi że o Tobie myślę < 3
- no przecież wiem .
- wyskoczymy gdzieś ? do Nandos na przykład ?
- byliśmy 2 dni temu xd może teraz ja coś zaproponuję ;)
- no, słucham, słucham ;)
- mam wolną chatę do jutra wieczór i może tak przyszedłbyś na kolację do mnie, co ?
- i może jeszcze został na śniadanie ?
- oo, bardzo kuszące . możesz jak najbardziej ;p
- ok, to będę u ciebie za godzinkę ;)
- a możesz za dwie, bo muszę wszystko przygotować ;D
- spoko kochanie, dla ciebie wszystko . buziaczki , kocham Cię, do zobaczenia za 2 godzinki ;)
- pa, też Cię kocham .
chłopak rozłączył się, a ja natychmiast pobiegłam do kuchni . przeszukałam wszystkie szafki i lodówkę i z tego co znalazłam mogłam zrobić co najwyżej naleśniki z dżemem jakimś tam i polewą czekoladową . postukałam się po głowie, bo kto mądry zaprasza chłopaka na kolację, nie sprawdzając czy jest coś do jedzenia , na szczęście Niall jest „wszystkożerny” , więc wiedziałam że mu zasmakuje . miałam jeszcze truskawki i bitą śmietanę, ale to postanowiłam zostawić na później . gdy już wszystko było gotowe, pobiegłam do pokoju przebrać się w coś „odpowiedniejszego” . rozprowadziłam po pomieszczeniu mój ukochany zapach, a na stoliku nocnym i biurku położyłam kilka małych i kolorowych świeczek . punkt 20 zadzwonił dzwonek do drzwi .
- cześć skarbie ;) tęskniłem za tobą ;d – Niall wszedł, podniósł mnie i zakręcił jak zazwyczaj to robi, całując przy tym namiętnie
- ja za tobą też, mimo że widzieliśmy się niedawno ;)
- niedawno ? ja czułem jakby minęło kilka dni xd
- przesadzasz ;) – i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek – chodź, bo jedzenie stygnie
- właśnie, jedzonko xd – chwycił mnie za rękę i poszliśmy do kuchni – aa, naleśniczki . uwielbiam je ;D
- głuptasku ty mój, jedzenie zawsze będzie twoją miłością ;)
- tak, ale jakieś dwa tygodnie temu spadło na drugie miejsce – uśmiechnął się łobuzersko, w sposób który kochałam , usiedliśmy do stołu i zjedliśmy
- pyszne to było, świetnie gotujesz ;) – Niall rozłożył się na krześle i położył rękę na brzuchu – wiesz, że z każdym dniem kocham Cię jeszcze bardziej ?
- wiem ;) – położyłam łokieć na stole, oparłam głowę na ręce i patrzyłam prosto w jego oczy, które miały „ten błysk”, po którym wiedziałam, że to co mówi, jest szczere – ja ciebie też ;) – i uśmiechnęłam się szeroko
- to co, idziemy do twojego pokoju ? – poruszał cwaniacko brwiami
- tak , ale jeszcze coś mam xd – podeszłam do lodówki – truskawki i bitą śmietanę ;D
- iście królewska kolacja normalnie ;)
- tak, na pewno królewska xd Horanowska chyba raczej .
udaliśmy się do mojego pokoju , Niall od razu rozłożył się na łóżku .
- ależ masz je wygodne ;d
- no przecież pani Horan nie może spać na byle czym .
- a to jest prawda ;) co ty jeszcze robisz, chodź tu do mnie ;D
wskoczyłam na łóżko i od razu przytuliłam się do niego . uwielbiałam spędzać czas w jego ramionach .
- to co ? może małe gilgotanie ? – zapytał z wielkim uśmiechem na twarzy
- nie! Błagam, wiesz że tego nie cierpię bo mam mega łaskotki
- oj tam, nie zaszkodzi Ci to nic xd – i zaczął mnie łaskotać .
nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, ale starałam się mu odpłacać tym samym, aż w końcu spaliśmy z łóżka . niestety niefortunnie spadłam na niego i oberwał kolanem, tam gdzie nie trzeba xd
- ała ! chcesz żebyśmy w przyszłości nie mieli dzieci ? xd
- ej no ! to nie moja wina, ty zacząłeś – wystawiłam mu język i zeszłam z niego
- wiem, wiem ;p mogę winić tylko siebie, że już nigdy nie będę w stanie ...
- nigdy ? – zapytałam zdziwiona
- a mam cię ! – zaśmiał się, podszedł bliżej i objął mnie w pasie – nie martw się, będę w stanie ;D
- to dobrze ;) – odparłam lekko zarumieniona i pocałowałam go delikatnie – a co ty na to .... – nie dokończyłam, bo zaczął całować mnie bardzo czule i namiętnie . chyba czytał mi w myślach o co mi chodziło . położył mnie na łóżku i wszystko toczyło się swoim torem . zaczęliśmy pozbywać się swoich ubrań, mimo że to miał być mój pierwszy raz, nie obawiałam się niczego , byłam pewna że chcę to zrobić właśnie z nim . Niall był tak delikatny, czułam się przy nim bezpieczna .
- na pewno chcesz tego ?
- idioto ! rób co zacząłeś, a nie gadaj – zaśmiałam się i wróciłam do „molestowania” jego ust
Blondas od razu przeszedł do rzeczy . jeszcze kilka godzin temu nie wiedziałam, że ta noc będzie jedną z najpiękniejszych i najcudowniejszych w moim życiu . Po wszystkim leżeliśmy sobie wtuleni w siebie , zajadać się truskawkami, o których kompletnie zapomnieliśmy .
- to jak, zostajesz do jutra ? bo rodzice wracają dopiero wieczorem .
- oczywiście, że tak ;d nie mógłbym przepuścić takiej okazji xd
 rozmawialiśmy do późna, aż końcu zasnęłam przytulona do jego nagiego torsu .

_______________

piosenka
na dziś -  SAVE YOU TONIGHT < 3

no i mamy jedenasteczkę ♥

mam nadzieję, że się spodobała ;)
Z DEDYKACJĄ DLA PAULINY < 3

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz