środa, 18 lipca 2012

rozdział 24 .


2 tygodnie później . piątek

~z perspektywy Dominiki~

- co byście powiedziały na wyjazd na kilka dni nad jezioro ? – poinformował mnie i resztę dziewczyn Louis, który razem z chłopakami zwołał, jak to nazwali, „naradę wojenną” przed wyjazdem do Ameryki .
- ale kiedy mielibyśmy jechać ? – zapytałam
- no nawet za kilka godzin możemy jak się spakujemy . to tylko 40 km stąd, nie długa droga
- macie czas w ogóle ? przecież teraz macie tyle prób przed koncertami – spytała Paulina
- tak, możemy wcześniej zrobić sobie kilka dni przerwy
- no to fajnie ;) ja jestem za, ale co byśmy tam robili ? – spytałam
- jak to co ? leniuchowali, pływali, opalali się i spędzali aktywnie czas ;) – oznajmił Liam
- czyli byliście już tam wcześniej ? – dopytywała Beata
- pewnie ;d mają fajne 4-osobowe domki . myślę, że ja z Domii możemy być z Niall’em i Pauliną . Zayn, Kate, Liam i Danielle razem . no i Harry zostaje nam z Beatą i Karoliną, choć przydałby się jeszcze ktoś do pary ;)
- to może mój brat ? znają się z Karoliną od dziecka, was prawie wszystkich też zna, więc byłoby w sam raz, a on na pewno się zgodzi ;)
- ok, myślę że to dobry pomysł ;)
- a na ile byśmy tam jechali ? – spytała Karolina
- no nie wiem . dziś mamy piątek, tak ? to tak góra do wtorku byśmy tam zostali
- jak dla mnie idealnie – powiedziała Beata – zobaczymy przynajmniej jeszcze kawałek Anglii po drodze ;)
- no właśnie ;) i myślę, że pojedziemy samochodami tak, jak są pokoje – czyli prowadzę ja, Liam i Harry – zaproponował Lou
- ok ;)
 wszyscy byli zgodni i bardzo ucieszyli się na ten wyjazd, potrzebowaliśmy , a szczególnie chłopaki, trochę odpoczynku i zabawy w jednym . nie tracąc czasu każdy poszedł się spakować . Liam zawiózł Danielle, Paulinę i Kate do ich domów, aby też mogły  to zrobić . chłopaki ogłosili nam to przed południem, a umówiliśmy się na 18, więc było jeszcze trochę czasu . pakowanie nie należy do moich ulubionych czynności, bo nigdy nie wiem, co ze sobą zabrać . komunikowałam się z Louis’m przez telefon, ale dla niego mogłam nie brać nic zbędnego – tylko samą bieliznę lub strój kąpielowy xd zdziwiło mnie też to, że rodzice tak po prostu zgodzili się żebym mogła jechać, a tym bardziej, że Michał też mógł jechać, ale rodzice nam ufali, więc nie było z nimi źle . punktualnie wyjechaliśmy spod domu chłopaków, zabierając po drodze dziewczyny z ich domów . po ponad dwóch godzinach byliśmy na miejscu, dotarlibyśmy szybciej, ale trzeba było się zatrzymać dla Horana, bo zgłodniał . zakwaterowaliśmy się w naszych domkach . każdy miał po 2 pokoje na 2 osoby, łazienkę i coś w rodzaju kuchni – pomieszczenia z kuchenką, lodówką, jakąś szafką i stołem . domki były drewniane, każdy z nich przed wejściem miał mały tarasik z daszkiem, gdzie były ławki i doskonale oglądało się z nich zachody i wschody słońca . takich budynków było tam kilkadziesiąt i cieszyły się naprawdę dużą popularnością . mnóstwo ludzi tam przyjechało, więc przeczuwam, że chłopaki zarezerwowali je już dużo wcześniej . akurat trafiliśmy tam późniejszą porą, dlatego poszliśmy się przejść nad jezioro, by zobaczyć zachód słońca . zachodzące promienie odbijały się w wodzie tworząc naprawdę cudowny klimat, wszyscy byli zachwyceni tym widokiem, ja miałam okazję oglądać coś takiego po raz pierwszy . wróciliśmy do naszych nowych lokum po godzinie. gdy brałam prysznic, Louis pozwolił sobie przemeblować trochę nasz pokój . stwierdził, że nasze łóżka są zbyt daleko od siebie, dlatego przysunął jeden do drugiego, byśmy mogli spać obok siebie . jakbyśmy nie mogli zmieścić się na jednym XD angielskie wieczory były jednak chłodne, mimo iż była połowa czerwca . spałam w lekko za dużej koszulce od Louis’ego, nakryłam swoje nagie nogi ciepłym kocem i przysunęłam się bliżej mojego ukochanego . chłopak objął mnie ramieniem, ucałował w czoło i po chwili rozmowy zasnęliśmy tak przytuleni . rzadko mieliśmy okazję spać razem, tylko kilka razy albo gdy coś działo się u mnie i on zostawał na noc, albo na przykład po moich urodzinach, gdy to ja zostałam u Louis’ego . zresztą gdybyśmy zostawali codziennie u siebie na noc, moja mama zaczęłaby się czepiać i myśleć że my tam co noc nie wiadomo co robimy xd już dostałam niezłe kazanie na temat antykoncepcji, gdy dowiedziała się o ciąży Pauliny . ledwo dotarło do niej to, że przecież nie robimy tego cały czas, że jestem rozsądną osobą i zawsze o tym pamiętam . ale i tak kocham tę moją nadopiekuńczą mamuśkę < 3

***

~z perspektywy Harry’ego~

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, które wdzierały się przez odsłonięte okno . na zewnątrz było też mnóstwo krzyków, od świtu ludzie spędzali dobrze czas – kąpiąc się, grając w siatkówkę czy badmintona . przeciągnąłem się lekko i wstałem z łóżka . brata Dominiki nie było już w pokoju . wyszedłem, aby skorzystać z łazienki, lecz była zajęta . dopiero po kilku minutach wyszła z niej Beata
- witaj królewno ! dłużej nie dało się tam siedzieć ?
- owszem, dało . ale wolę wyjść na zewnątrz niż tam ślęczeć
Oparłem się jedną ręką o ścianę, zagradzając jej przejście
- no to co chcesz dziś robić ? jakieś małe opalanko czy wolisz aktywnie spędzać czas ?
- opalanko ? w moim przypadku odpada, ale tobie by się przydało, bo ta biała część od kolan w górę niezbyt atrakcyjnie wygląda, zwłaszcza gdy paradujesz w samych bokserkach ;D
Beata zaśmiała się, przeszła pod moją ręką i wróciła do siebie, gdy ja właśnie zorientowałem się, że stałem przed nią w samej bieliźnie , co za porażka . wróciłem do pokoju lekko speszony . kompletna wtopa przed dziewczyną, którą uwielbiam , a może nawet coś więcej . przez okno widziałem, że wszyscy już dobrze się bawią na zewnątrz . ubrałem swoje szorty i dołączyłem do nich . przed domkiem minąłem Beatę, wyraźnie  rozbawioną na mój widok xd siedziała w cieniu, czytając książkę . zastanawiałem się czemu nie dołączyła do reszty, ale po chwili przypomniałem sobie o jej problemach ze słońcem . lekko się do niej uśmiechnąłem, nie chcąc robić z siebie jeszcze większego głupka i ruszyłem w stronę Louis’ego, Domii i Niall’a, grających w badmintona . reszta się opalała lub pływała . zagrałem na chwilę z nimi, a potem wskoczyłem do jeziora trochę się schłodzić , bo w moim odczuciu było ponad 40 stopni . słońce jarało z każdej strony jak oszalałe, co jest dziwne jak na naszą kochaną Anglię . nawet woda była coraz cieplejsza xd wychodząc z wody, złapałem kontakt wzrokowy z Beatą . odwróciła gwałtownie głowę, tak jakbym właśnie przyłapał ją na gapieniu się na mnie . w sumie to było fajne, przynajmniej zobaczyłem, że przez chwile mnie obserwowała . żeby ją jeszcze podrażnić , wziąłem po drodze ręcznik i zacząłem wycierać swoje mokre i lekko wyprostowane włosy od wody , idąc w jej stronę . cały czas podnosiła na mnie wzrok, oczywiście nie wiedząc że to widzę . usiadłem obok niej, udawała że mnie nie widzi i patrzyła w książkę
- co czytasz ? – podniosłem książkę i spojrzałem na okładkę
- „Dżinna” Grahama Mastertona
- ciekawa chociaż ?
- tak ;) jedna z moich ulubionych .
- fajnie ;) a o czym jest ?
- chłopak o imieniu Harry próbuje odpowiedzieć na pytanie „dlaczego jego dziadek popełnił samobójstwo odcinając sobie twarz” xd
- Harry ? ulubiona książka ? wyczuwam tu jakiś związek ;d
- na pewno nie z tobą xd
- no nie mów, że mnie nie lubisz ;d – lekko szturchnąłem ją w ramię
- lubię, ale nie dlatego, że bohater mojej ulubionej książki ma tak na imię xd
- czyli lubisz bohatera, bo ja mam tak na imię ? ;>
- głupi jesteś ! – walnęła mnie książką w ramię – weź nie łap mnie za słówka ! wiesz o co mi chodziło, to nie działa w żadną stronę . zwykły zbieg okoliczności
- dobra, nie musisz się przede mną tłumaczyć xd ja i tak wiem swoje ;d
- czyli co ?
- że mnie bardzo lubisz ;d a teraz pozwolisz, że Cię przeproszę i pójdę się trochę opalić, żebyś nie musiała się za mnie wstydzić, jak gdzieś razem pójdziemy ;D
- chyba Ci się marzy xd ale opalić się możesz , na pewno będziesz lepiej wyglądał ;p
- to dziękuję za pozwolenie ;) adios – pomachałem jej i poszedłem tam , gdzie wylegiwali się Liam z Danielle .

***

kilka godzin później .

~z perspektywy Dominiki~

Pogoda dzisiejszego dnia bardzo się udała . nigdy wcześniej w Anglii nie było tak gorąco , teraz wszyscy szukali cienia, po wcześniejszym przysmażaniu się na plaży . siedzieliśmy wszyscy na tarasach naszych domków, które chroniły nas od słońca xd wszystkie 3 były obok siebie, więc mogliśmy swobodnie rozmawiać .
- ej Horanki, gołąbeczki nasze ;D macie już imię dla tego swojego dziecka ? – zapytał Harry
- no już myślimy od jakiegoś czasu ;) jeśli to będzie chłopczyk nazwiemy go Justin – powiedział Niall
- a dziewczynka będzie Maja ;) – dodała Paula
- Maja ? jak słodko – powiedziałam – a dlaczego mnie nie dziwni imię Justin xd
- chyba nikogo nie dziwi, wszyscy znamy Niall’a xd – zaśmiał się Liam
- tak, oczywiście że mnie znacie . no nie maluszku – odsłonił koszulkę Pauli i zaczął całować ją po brzuchu – będziemy mieć kolejnego utalentowanego Justina i będzie grał na gitarze i śpiewał tak jak tatuś ;d – wszyscy zaczęli się z niego śmiać, bo zabawnie wyglądał mówiąc do brzucha
- kochanie, nie ciesz się tak XD bo ja czuję, że to będzie dziewczynka . a instynkt kobiet nie zawodzi ;d
- dobra, dobra ;) przekonamy się już za niedługo ;d – i pocałował ją czule ;)
- aww, jakież to słodkie ;d – z nutą sarkazmu powiedział Harry
- no, zazdrościsz – odpowiedział mu Niall
- ciekawe czego niby ?
- tego, że jesteś sam i nie możesz się przytulić do swojej dziewczyny – Harry wyraźnie się zdenerwował i poszedł do siebie trzaskając mocno drzwiami

~z perspektywy Harry’ego~

Niall tak wnerwił mnie swoją gadką, że wróciłem do pokoju trzaskając drzwiami i rzuciłem się na łóżko .  wszyscy wiedzą, że jestem sam, ale nie musiał wykorzystywać tego w taki sposób . ktoś w tym momencie zapukał do drzwi
- Harry, mogę wejść ? – usłyszałem cichy głos Beaty, w którym była niepewność .
- tak, możesz – podniosłem się z łóżka i usiadłem patrząc się w ścianę . dziewczyna weszła i usiadła na drugim łóżku naprzeciwko mnie
- nie przejmuj się nim . na pewno nie chciał Cię wkurzyć
- wiem , ale co poradzę na to, że to jest rzeczywiście prawda . czasami naprawdę nie mogę patrzeć już na chłopaków . zmienili się po tym jak Louis przeciwstawił się menadżerowi , a ten zgodził się na dziewczyny .
- no to też sobie kogoś poszukaj ;) – uśmiechnęła się zachęcająco
- chciałbym, ale to nie jest takie proste . ty powinnaś mnie rozumieć
- no tak rozumiem Cię, dlatego nie powinieneś się przejmować niczym .
- a mogę zadać Ci niedyskretne pytanie ?
- zadać możesz, ale nie wiem czy na nie odpowiem xd
- ok :) dlaczego nie masz teraz chłopaka ?
- w sumie to nie ma chyba konkretnego powodu. najwyraźniej nikt się we mnie nie zakochał – zaśmiała się – ale tak na serio to nie wiem . po moich dwóch związkach stwierdziłam, że nic na siłę, że spokojnie poczekam na tą jedyną osobę.
- a co, tamte związki były aż tak nieudane ?
- niestety tak, ale nie będę Cię tym zanudzać
- ależ skąd :) chętnie posłucham – usiadłem obok niej
- no to mój pierwszy chłopak miał dla mnie zbyt mało czasu, wolał pół dnia przesiedzieć przed grami komputerowymi niż ze mną . to było w trzeciej klasie gimnazjum, wytrzymałam z nim aż 3 miesiące i sama go rzuciłam
- to dużo i dobrze zrobiłaś xd
- wiem, aż sama się sobie dziwię, że dałam radę xd drugi chłopak był wysoki, wysportowany, grał w siatkówkę. był bardzo przystojnym blondynem i szalała za nim połowa dziewczyn ze szkoły, ale to ja z nim byłam. wtedy wydawało mi się, że jestem największą szczęściarą dopóki nie okazało się, że umawiał się na randki jeszcze z dwoma innymi dziewczynami, które były cheerleaderkami . z nim byłam od końca pierwszej klasy liceum do początku drugiej, ponad 6 miesięcy.
- co za świnia, nie rozumiem jak można tak postąpić z dziewczyną
- niestety teraz zdarza się to coraz częściej
- ja bym tak nie zrobił, jeśli się kogoś kocha, to się jest wiernym, a jeśli nie potrafi się takim być nie powinno się z kimś być
- jaki przemyślenia xd wiesz Harry, jesteś naprawdę wspaniałym przyjacielem. mogę się do Ciebie przytulić?
- pewnie :) – zgodziłem się, a mój umysł krzyczał TAK! TAK! TAK! właśnie teraz chociaż na moment potrzebowałem jej bliskości. przytuliłem ją najmocniej jak umiałem i upajałem się zapachem jej perfum
- dziękuję. przyszłam tu żeby Ci pomóc, a ja się Tobie żaliłam – mówiła nadal mnie obejmując
- nie ma za co :) to, że tu byłaś od razu poprawiło mi humor, więc to ja dziękuję – i pocałowałem ją w policzek. dziewczyna lekko się uśmiechnęła
- dobra, koniec tych czułości xd chodźmy do reszty, bo sobie pomyślą, że nie wiadomo co tu robimy ;p
i miała rację. jak tylko wyszliśmy zaczęły się szumy o szybkim numerku w domku. oboje się tym nie przejęliśmy, bo nasi znajomi byli już lekko pod wpływem alkoholu, który zdążyli otworzyć pod naszą nieobecnością, więc dołączyliśmy się do nich.

wieczorem

~ z perspektywy Zayn’a ~

odłączyliśmy się od reszty i poszliśmy z Kate na krótki spacer. wracając przysiedliśmy się na chwilę do Karoliny i Beaty. po chwili jednak zostałem tylko z tą pierwsza, bo reszta poczuła się zmęczona, a ja chciałem jeszcze zapalić.
- jak tam układa się wam z Kate?
- bardzo dobrze . Katie jest cudowną dziewczyną, spędzanie z nią czasu to sama przyjemność :) a Tobie jak się układa z Twoim chłopakiem ?
- nie jest najgorzej, choć ostatnio coś się kłócimy . ale to pewnie dlatego, że wyjechałam . myślę, że jak wrócę to wszystko jakoś się ułoży .
- tez tak myślę . będzie dobrze – uśmiechnąłem się do niej pocieszająco . patrząc tak na jej lekko zasmuconą twarz, miałem ochotę się do niej przytulić, ale czułbym się jakbym zdradzał Kate . będąc z nią zapomniałem trochę o Karolinie, jednak uczucie do niej nie wygasło . nie chciałem dopuszczać do siebie myśli, że jest moją dziewczyną tylko dla tego, że kocham nieszczęśliwie kogoś innego. siedzieliśmy na chwilę w ciszy aż wypaliłem papierosa
- wszystko będzie dobrze, na pewno – położyłem rękę na jej ramieniu by dodać jej otuchy
- dzięki – uśmiechnęła się lekko i poszedłem do domku

~ z perspektywy Louis’ego~

- nie przeszkadzają Ci te dziwne odgłosy zza ściany ? ;> - zapytałem Domii gdy leżeliśmy i prawie zasypialiśmy
- nie ;) nic nie poradzę że mamy ściany z papieru ;) – zaśmiała się – a co kochanie, zazdrościsz Niall’owi, że się tak dobrze bawią ? :D – drażniła się ze mną składając pojedyncze pocałunki między wyrazami
- no nie zaprzeczę, że byłoby mi miło – odwzajemniałem pocałunki
- myślę, że dziś w prawie każdym pokoju tak się dzieje
- czy ty sugerujesz też Beatę i Harry’ego ?
- haha xd nie, ich domek bym ominęła . jeszcze za wcześnie na takie coś
- ale że co ? że ty myślisz, że oni będą razem ?
- nie wiem . wydaje mi się, że Beata podoba się Harry’emu, a z nią nie rozmawiałam
- no w sumie to też mi się tak wydaje ;) ale skarbie, zmieniłaś temat xd – pocałowałem ją znów
- wiem, ale to specjalnie xd przed nami jeszcze 2 noce tutaj, więc nie wszystko stracone . poza tym mam teraz na sobie tę rozciągniętą koszulkę xd
- no to co ;) jak dla mnie we wszystkim wyglądasz seksownie . a jeszcze lepiej bez niczego :D
- tak, tak ja wiem ;) – i znów zaczęła się ze mną droczyć pocałunkami – ale specjalnie dla ciebie wzięłam ze sobą prezent od ciebie, więc jeśli jesteś wytrwały to wytrzymasz do jutra ;)
- no dobra, może jakoś przetrwam ;) – pocałowałem ją na koniec, przytuliłem i zasnęliśmy po chwili . 
___________
piosenka na dziś - DIE IN YOUR ARMS < 3
 
no i jest rozdział dwudziesty czwarty < 3
mam nadzieję, że się spodobał ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz