środa, 18 lipca 2012

rozdział 19 .


~z perspektywy Dominiki~

Obudził mnie dźwięk nie mojego telefonu . lekko się przeciągnęłam i odwróciłam na drugi bok . ku mojemu zaskoczeniu Louis’a nie było obok . zdziwiło mnie, że poszedł sobie bez pożegnania, zostawiając przy tym swój telefon . wygrzebałam się spod kołdry, by zrobić sobie śniadanie . ledwo otwierając drzwi od pokoju, w korytarzu dało się poczuć cudowny zapach czegoś do jedzenia, ale przecież rodziców nie było w domu, a Michał raczej nie brałby się za przygotowywanie czegokolwiek . kolejny raz dziś się zdziwiłam, gdy stając w drzwiach do kuchni zobaczyłam krzątającego się tam Lou . uśmiechnęłam się sama do siebie , wyglądał tak słodko a  zarazem seksownie bez koszulki i z patelnią w ręce xd weszłam do pomieszczenia całkowicie niesłyszalnie, objęłam chłopaka od tyłu i pocałowałam w kark . 
- co tam mój książę kuchni przygotowywuje dobrego ?
- no mam nadzieję, że będą dobre . naleśniki robię, akurat do tego składniki udało mi się znaleźć – odwrócił się w moją stronę i pocałował
- na pewno będą pyszne, bo ty robisz ;*
- no a tak w ogóle to przepraszam, że się tak tu panoszę , ale chciałem zrobić coś dla ciebie
- nic się nie dzieje, czuj się jak u siebie – uśmiechnęłam się ciepło i usiadłam przy stole – ktoś chyba do ciebie dzwonił i przy okazji mnie obudził ;)
- zapomniałem wyłączyć głos . a nie wiesz kto to był ?
- nie, nie jestem jeszcze taka żeby sprawdzać Ci telefony ;) – zaśmiałam się
- wiem przecież ;d – położył przede mną talerz naleśników – proszę kochanie i smacznego ;p zaraz wracam – Louis pobiegł na górę, a ja zaczęłam delektować się pysznym śniadaniem
____

- ej , a co ta koszulka robi na tobie? – spytałam rozczarowana, gdy Tomlinson wrócił z powrotem
- no a co ma robić ? leży sobie xd – powiedział rozbawiony – a tak na serio to muszę wracać do domu . dzwonił Niall , że za godzinę pojawi się u nas menadżer
- dzwonili do niego za ciebie ?
- tak, ale nie za mnie . Horan też musi z nim pogadać o ich sprawie
- no w sumie to tak . a musisz już iść w tej chwili ?
- no nie, mogę jeszcze posiedzieć . a może pójdziesz ze mną, bo ciebie przede wszystkim to dotyczy
- ok, to poczekaj , przebiorę się – wstałam od stołu i odłożyłam brudny talerz – i oczywiście śniadanko było przepyszne . dziękuję kochanie < 3 –pocałowałam go w usta w podzięce
- nie ma za co , dla ciebie wszystko słonko ;)
Poszłam na górę, przebrałam się szybko i poszliśmy do domu obok wcześniej . Paula już tam była, a raczej jeszcze, bo przecież zostałam u Niall’a na noc .
- ale się boję jego reakcji  - Paulina siedziała na kanapie cała zestresowana
- uspokój się, dziecku to nie służy – upomniałam ją
- dziewczyny, będzie dobrze . on musi to zaakceptować . to, że Paula jest w ciąży i że ty jesteś moją dziewczyną to fakty dokonane, co by nie zrobił, nie zmieni tego w żaden sposób – uspokajał nas Louis
Ktoś zadzwonił do drzwi
- to może my pójdziemy do któregoś pokoju, a wy sobie w spokoju z nim porozmawiacie
- ok, to dobry pomysł – poszłyśmy z Paulą na górę, a oni wpuścili menadżera . po jego głosie dało się poznać, że jest w złym humorze . chłopcy chyba źle trafili, ciężko im będzie z nim się dogadać

~z perspektywy Louis’a~

- no to czego ode mnie chcecie akurat dziś gdy mam wolne ? – facet rozwalił się na naszej kanapie jakby był u siebie . zaczynał mnie już irytować, ale to w końcu nasz menadżer i nie mogłem raczej nic z tym zrobić
- mamy do obgadania z tobą myślę, że dwie ważne sprawy . Niall zaczynaj .
- czemu ja ? ty zacznij .
- Horan, weź nie marudź . twój problem był pierwszy i jest ważniejszy
- przejdziecie do sedna, nie mam całego dnia .
- ok . no więc ja i moja dziewczyna będziemy mieli dziecko
- no nieźle . często obstawiałem kto będzie pierwszy , ale na pewno nie myślałem że ty .
- i co ? tylko tyle powiesz ?
- a co mnie obchodzi wasz bachor ? to wasz problem jak go wychowacie
- no bardzo miły dla nas jesteś ..
- wcale nie muszę być . wyrwaliście mnie w sobotę z domu i co ? mam być mega szczęśliwy i może mam jeszcze wam pogratulować ? nic z tych rzeczy . proszę o drugą sprawę, bo mi się śpieszy
- chodzi o tą twoją „wspaniałą” zasadę , a raczej zakaz dotyczący dziewczyn . wszyscy zgodnie twierdzimy, że to jest głupota
- myślę, że nie . wiecie dobrze, że jak będziecie mieć dziewczyny to masa fanek się od was odwróci . brak fanek równa się brak kasy
- tobie tylko pieniądze w głowie, a miłość też jest ważna . poza tym prawdziwe fanki to zaakceptują, a te które się odwrócą będzie znaczyć, że były fałszywe
- aleś wymyślił . a tak w ogóle, to czemu tak nagle zaczęło wam to przeszkadzać . który z was znalazł sobie jakąś dupę ? ty Lou ?
- proszę ja ciebie, nie dupę . ona ma imię i nie pozwolę Ci się tak do Dominiki zwracać !
- Dominika powiadasz ? to ta laska co mieszka obok i ciągle się koło was kręci ? naprawdę litości, zaczęlibyście gustować chociaż w jakichś modelkach czy aktorkach, a nie zakochiwać się w zwykłych i przeciętnych dziewczynach
Od początku naszej rozmowy nie mogłem go słuchać, nigdy taki nie był a dziś przeszedł samego siebie . w końcu nie wytrzymałem , po jego ostatnich słowach zerwałem się z miejsca , chwyciłem go za ubrania i miałem ochotę uderzyć prosto w twarz
- nie waż się tak o nich mówić ! – prawie wykrzyczałem mu to prosto w twarz . gdyby nie chłopaki, naprawdę bym mu przywalił ale w porę mnie odciągnęli
- nie denerwuj się tak Lou, bo Ci żyłka pęknie . wiecie co ? nie mam ochoty dłużej z wami gadać . róbcie sobie co chcecie . tylko, żebyście potem nie przybiegli z przeprosinami gdy płyty nie będą się sprzedawać albo nikt nie będzie chodził na koncerty .
- nie przybiegniemy . możesz sobie już iść
Menadżer udał się w stronę drzwi , a ja z przyjemnością zatrzasnąłem je za nim . oparłem się jeszcze o nie na chwilę, żeby odetchnąć i poszedłem na górę . Domii siedziała na moim łóżku smutna
- ej, księżniczko . co się stało ? – usiadłem obok niej , odwróciłem jej głowę i spojrzałem prosto w oczy
- wszystko słyszałam
- przepraszam cię za niego . myślałem, że zwariuję gdy go słuchałem . niestety chłopaki mnie powstrzymali ale prawie dostał za to, że was obraził
- nie musiałeś tego robić . ale dziwnie się poczułam słysząc że jestem zwykła . ale cóż taka jest prawda i może on ma racje .
- musiałem stanąć w twojej obronie, bo Cię kocham ponad życie . i nie ma żadnej racji, te wszystkie modelki czy aktorki nie dorastają Ci do pięt, jesteś dla mnie najpiękniejszą, najwspanialszą i najseksowniejszą kobietą na  świecie ;*
- taa, na pewno - zaśmiała się uroczo
- oczywiście, że tak – na dowód zacząłem ją czule całować . ona odwzajemniała to, a ja miałem ochotę nigdy nie przestawać . lekko przechyliłem ją do tyłu, tak że leżała na łóżku a ja byłem nad nią . nie cierpiałem, gdy ktoś nam przerywał , ale zadzwonił dzwonek do drzwi .
- nie, proszę . tylko nie teraz – powiedziała zawiedziona
- haha, tak dobrze było ?
- cudownie . a zawsze ktoś  się musi wpieprzyć w połowę xd
- mam nadzieję, że ten palant nie wrócił po nic . sprawdzę – z „żalem” zszedłem z łóżka i uchyliłem lekko drzwi, żeby posłuchać kto jest na dole – o cholera !
- co się stało ?
- ten dzień dla Horanków chyba nie będzie zbyt udany

~z perspektywy Niall’a~

- mamo ? tato ? co wy tu robicie ? – stałem w szoku w drzwiach, gdy moja rodzicielka właśnie witała się ze mną całując po piętnaście razy w każdy policzek
- jak to co ? przyjechaliśmy Cię odwiedzić . za niedługo znów wylatujesz do tej Ameryki i pewnie nie miałbyś czasu nas nawet odwiedzić . poza tym chcieliśmy w końcu poznać tę twoją wspaniałą dziewczynę, o której tyle mówiłeś . i Niallerku jak ty wyglądasz ? zmarniałeś . ty chyba nic nie jesz
- jem, sporo mamuś . no pewnie nie znalazłbym wolej chwili, żeby zawitać w Mullingar i akurat trafiliście bo Paulina jest u mnie
- to się cieszymy ;) – wprowadziłem rodziców do salonu
- rozgośćcie się, zaraz coś przygotuję do picia – pobiegłem szybko na górę poradzić się Louis’a – stary, moi rodzice przyjechali . co mam robić ?
- myślę, że jeśli macie już okazję to powiedzcie im o wszystkim . tak czy inaczej kiedyś będziecie musieli
- no chyba masz racje . im szybciej , tym lepiej
- i to mi się podoba ;)
zabrałem po drodze Paulę z mojego pokoju, pomogła mi na szybkiego w kuchni i zaprowadziłem ją tam, gdzie siedzieli rodzice
- proszę, poznajcie moją narzeczoną Paulinę
- dzień dobry państwu ;) cieszę się, że nareszcie mam przyjemność z państwem się spotkać .
- witaj . nam również miło – mama się uśmiechnęła – kochanie, czyż to nie słodkie że nasz synek mówi o niej narzeczona – zwróciła się do taty
- tak, bardzo – tata jej przytaknął
- zwracam się tak do niej, bo nią jest . oświadczyłem się Paulinie jakieś 3 tygodnie temu
- i czemu nam nic nie powiedziałeś ? jesteście pewni, że tak szybko już chcecie brać ślub ?
- no tak . kocham Paulę nad życie, a perspektywa tego, że zostaniemy rodzicami jeszcze bardziej mnie w tym przekonała
- aa .. że co ? co ty powiedziałeś ? jakimi rodzicami ? – mamie nie spodobało się to, bardzo się zdenerwowała – dzieci, przecież wy jesteście za młodzi , żeby zostać rodzicami
- ale na tyle odpowiedzialni, żeby temu podołać .
- jak ty chcesz to połączyć z zespołem, jeszcze teraz kiedy wyjeżdżacie ?
- rodzice Pauliny we wszystkim nad pomogą, po trasie i jeszcze przed narodzinami poszukamy jakiegoś własnego domu . a ze ślubem jeszcze poczekamy, nie musimy się śpieszyć .
- przepraszam was , ale muszę odetchnąć – mama wyszła z pomieszczenia, na zewnątrz trzaskając przy tym drzwiami
- tato, powiesz coś ?
- jestem z ciebie dumny .
- naprawdę ?
- tak . za to, że wziąłeś to na siebie i postanowiliście stworzyć prawdziwą rodzinę dla owocu waszej miłości .
- dziękuję Ci, nawet nie wiesz ile to dla nas znaczy .
- wiem ;) i nie przejmuj się tak mamą, będzie dobrze . zaakceptuje to, potrzeba jej tylko czasu .
- oby, bo nie chcę aby gniewała się o to na mnie przez całe życie
- ona ? nie będzie . wiesz jaka jest, zakocha się w swoim wnuku lub wnuczce od pierwszego wejrzenia.
rzeczywiście, tak jak tata mówił, mama wróciła po 10 minutach i mocno mnie przytuliła
- przepraszam Cię syneczku . zapomniałam po prostu, że jesteś już w sumie dorosły i pewnie wiesz co robisz . ufam Ci dziecko .
- ja też przepraszam i dziękuję ;) nie zawiodę Cię , obiecuję .
Cieszę się , że mama jednak zmieniła zdanie . rodzice spędzili z nami cały dzień, chcieli bliżej poznać Paulinę i okazało się, że bardzo ją polubili ;) po takich właśnie dniach czuję, jak bardzo mi ich brakuje . ale mama obiecała , że też nam będzie pomagać, więc nareszcie będę ich częściej widywał .
_______________
piosenka na dziś - CAN'T STOP LOVE < 3

no i mamy dziewiętnasteczkę ♥
mam nadzieję, że się spodobała ;)
+ zamieszczam teraz też inne piosenki, nie tylko One Direction ;]
polecam tłumaczenie piosenki "Can't Stop Love" --> http://www.tekstowo.pl/piosenka,darin,can_t_stop_love.html
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz