środa, 18 lipca 2012

rozdział 20 .


2 dni później . poniedziałek

Siedziałyśmy właśnie z Paulą i robiłyśmy powtórki 3 dni przed pierwszą maturą, gdy zadzwonił mój telefon .
- hej piękna ;) co robisz ?
- no a co mogę robić kilka dni przed egzaminami? Powtarzam z Pauliną
- dobrze, dobrze . ale dziś oderwiecie się od tego ;)
- czemu ?
- idziemy dziś wszyscy na imprezę . chłopaki mają już dość tego stresu i chcą się rozerwać trochę .
- czy ja wiem . nie wiem co na to Paula, ale mnie się nie chce nigdzie iść
- kochanie, nie daj się długo prosić . nie możecie się ciągle uczyć, potańczymy, wypijemy trochę, będzie fajnie ;)
- ok, ok . zgoda
- to super ;* bądźcie gotowe na 20, pojedziemy w naprawdę fajne miejsce  ;d pa kotku
- spoko, pa marchewko xd
- co jest ? – zapytała Paulina
- dzwonił Louis . chłopaki chcą iść na imprezę no i mamy iść z nimi
- To super . nareszcie coś innego niż tylko zakuwanie
- nie no, ty też ?
- o co ci chodzi ? nie chcesz iść ?
- jakoś nie mam ochoty, wolałabym spędzić ten czas jakoś inaczej . no ale czego się nie robi dla przyjaciół i chłopaka xd
- pewnie sama z Lou ?
- chociażby tak xd no ale pójdę z wami . nie zostawię was – zaczęłyśmy się śmiać – ale ty pamiętasz, że teraz zero alkoholu u ciebie ?
- jasna sprawa mamusiu xd
- to dobrze, trzeba dbać o Horankowe dziecko ;p
Wróciłam do domu na obiad i znów zaczęłam się uczyć . wydawało mi się jakby tylko mi zależało, żeby dobrze to zdać . ale co ja poradzę, że chciałam się dostać na jedną z lepszych uczelni w samym Londynie . tak czas minął mi aż do 19 . ogarnęłam się trochę, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, ubrałam swoje ukochane dżinsy, czarne szpilki i biały top przez który lekko prześwitywał czarny stanik xd wiedziałam, że taki strój spodoba się Lou ;) zarzuciłam jeszcze na siebie żakiet, wiadomo, była końcówka kwietnia, więc nie było jeszcze jakoś ciepło . zresztą gdzie ciepło w Londynie ;d wyszłam z domu, w tym samym czasie z sąsiedniego wyszli chłopcy z Danielle i Pauliną .
- no , już myśleliśmy że trzeba będzie na ciebie trochę poczekać
- bardzo śmieszne Zayn ;d jakbyś chciał zauważyć, ja się nigdy nie spóźniam ;p
Mulat wsiadł do samochodu razem z Liam’em, Harry’m i Danielle .
- Louis, ty zamierzasz prowadzić ? a jak potem wrócimy, bo alkoholu to ty sobie na pewno nie odmówisz
- jakoś sobie poradzimy . no nie odmówię, ale nie zamierzam też wypić jakoś bardzo dużo ;d zresztą klub nie jest stąd daleko ;)
- ok, ale ja nie zamierzam wracać na nogach jak się upijesz do nieprzytomności – zaśmiałam się i wsiadłam do auta razem z Pauliną i Niall’em .
Jechaliśmy jakieś 20 minut . na wielkim, nowoczesnym budynku był równie duży i kolorowy napis „RAINBOW” . nie zrozumiałam nazwy klubu, dopóki nie weszliśmy do środka . mnóstwo kolorowych świateł, centralnie wyglądały jak tęcza . loże z fotelami we wszystkich kolorach, ściany też .  nawet szklanki i kieliszki mieli kolorowe , aż zaczęłam się śmiać .
- skąd wy znacie takie miejsca ?
- fani często polecają ;d to miejsce chyba przypadło nam najbardziej do gustu ?
- naprawdę ? – spojrzałam ze zdziwieniem na Hazzę, który mi to tłumaczył
- wiem, wiem . wygląd może nie przyciągać każdego, ale atmosfera , muzyka i trunki są tu najlepsze ;d
W sumie to wyglądało naprawdę niesamowicie, trochę magicznie xd zajęliśmy swoją, jak się później okazało zarezerwowaną przez chłopaków wczoraj, lożę . chłopaki zamówili dla każdego jakiegoś dobrego drinka, dla Pauliny niestety soczek xd gdyby nie ja i Niall, którzy tak o nią dbamy, ona by „zapomniała” , że jest w ciąży ;) posiedzieliśmy na chwilę i ruszyliśmy na parkiet . tańczyłam oczywiście z Lou, Zayn i Hazza ruszyli podrywać jakieś laski . niech się lepiej pomodlą, żeby nie było zbyt wielu fanek, bo jak się one na nich rzucą to nie będzie dobrze ;) odtańczyliśmy jakiś trzy szybsze piosenki i  wróciliśmy do stolika . wiedziałam, że oni dziś się najebią znów xd widząc to, że Louis już dopija pierwszego drinka podczas gdy ja wypiłam dwa łyki, wyciągnęłam go znów do tańca . musiałam go rozruszać, alkohol szybciej ulatuje xd akurat puścili jakąś wolniejszą piosenkę , wtuliłam się w niego, a on mnie objął .
- nie powiedziałem Ci dziś jeszcze, że ślicznie wyglądasz i seksownie ;)
Zaśmiałam się
- dziękuję, miło że zauważyłeś ;]
- zauważyłem ;d i chyba Cię już nie wypuszczę z mojego objęcia ;d
- czemu ?
- żeby żaden inny facet nie zobaczył Cię jak piękna jesteś i żeby mi Cię nie odebrał .
- oo, nie . tym się nie musisz martwić ;p nie zamierzam nigdzie odchodzić .
- to dobrze – i pocałował mnie w czubek nosa
Nagle ni stąd ni zowąd Lou podniósł mnie i zaczął obracać wokół własnej osi
- co ty robisz, głupku ? –zaczęłam się śmiać
- nie widać ? oszalałem na twoim punkcie ;d
- to dobrze, bo ja na twoim też – i pocałowałam go czule
- i chyba mam dziś na ciebie ochotę ;]
- teraz ? tak nagle ? a mówiłam rano, że nie chcę nigdzie iść – i wystawiłam mu język
- a to takie myśli są w tej twojej główce xd
- no co ;p a może skorzystamy z tego , że wszyscy są tu i pojedziemy do was do domu ? ;d
- hmm, myślę że to świetny pomysł – odstawił mnie na ziemię, szeroko się uśmiechnął, chwycił za rękę i wróciliśmy do stolika po rzeczy, jednak nikogo tam nie było . stwierdziliśmy, że i tak pewnie się nie pokapują, że gdzieś zniknęliśmy . udaliśmy się do samochodu i byliśmy pod ich domem szybciej niż gdy jechaliśmy w tamtą stronę . Louis’owi naprawdę się śpieszyło xd weszliśmy pospiesznie do domu, Lou nawet jeszcze dobrze nie zamknął drzwi a już zaczął mnie całować . zostawiliśmy buty i nakrycia na środku korytarzu, wskoczyłam na niego i oplotłam nogi wokół jego ud, a on nie przestając całować zaniósł mnie do swojego pokoju , zatrzasnął nogą drzwi i położył na łóżku . jego pocałunki były pełne uczucia ale zarazem namiętne i zachłanne, tak jakby czekał na to od dawna . nie dziwię mu się, w końcu już parę razy prawie do tego doszło, ale zawsze ktoś nam przerywał w niewłaściwym momencie . teraz nareszcie nam się uda, ja też bardzo tego chciałam . słyszałam jego przyspieszone bicie serca, moje zresztą też wariowało . ale tak właśnie dzieje się z zakochanymi osobami . chłopak schodził z pocałunkami coraz niżej, najpierw obdarowywał nimi moją szyję, potem dekolt . w końcu ściągnął moją koszulkę, rzucając ją gdzieś na środek pokoju, ja nie byłam mu dłużna i zrobiłam z nim to samo . jego tors był tak rozgrzany, że spokojnie mogłabym przeżyć przy nim najsroższą zimę ;) po chwili byłam już w samej bieliźnie, a on całował mój brzuch . rozbawił mnie gdy nie mógł poradzić sobie z rozpięciem mojego stanika, ale pomogłam mu w tym xd jeszcze tylko pozbyłam się jego spodni i bokserek . a to co się później działo zostanie naszą słodką tajemnicą xd zresztą można się wszystkiego domyślić ;d mogę powiedzieć tylko jedno: było idealnie ;) Louis jest wspaniałym partnerem, jakkolwiek to brzmi xd powtórka pewnie będzie i to nie raz ;d hahaha, oszczędzę wam już tych głupot . nim się obejrzeliśmy była trzecia w nocy, nie spaliśmy jeszcze bo leżeliśmy sobie i rozmawialiśmy, gdy usłyszeliśmy jakieś huki na dole . zerwaliśmy się z łóżka, Lou ubrał spodnie, ja zarzuciłam jego koszulkę i zbiegliśmy na dół . na podłodze leżał Harry, a na nim Zayn . byli najebani jak nigdy
- kto do cholery rozrzuca buty po całym domu ? – Hazza zaczął się wydzierać, trochę nie wyraźnie . ja się tylko śmiałam
- sorry stary , nie chcieliśmy – Tomlinson podszedł do nich, razem z Liamem pomogli im wstać i odłożył nasze buty na bok .
- oo , przepraszam – wydukał Harry i spojrzał na mnie i Lou – oo, nie chcieliśmy przeszkadzać w upojnej nocy –chłopak ledwo stał na nogach, aż musiał przytrzymać się ściany ;p
- spoko ;) skończyliśmy już – poinformowałam go, śmiejąc się i razem z Tommo zaprowadziliśmy go na górę do jego pokoju . mamrotał coś pod nosem o ładnej brunetce z klubu i że jest zakochany w kimś innym czy coś xd Malik był w troszkę lepszym stanie, bo sam Liam sobie z nim poradził xd wróciliśmy z Louis’em do pokoju i rzuciliśmy się oboje na łóżko . przyznam , że ten wieczór i noc były pełne wrażeń xd
- o matko, ale jestem zmęczona . chłopaki po takiej dawce alkoholu pewnie już zasnęli xd
- no, ale rzadko im się zdarza to w takim stopniu ;) przeszli samych siebie xd lepiej niech się cieszą, że przez te buty się tylko wywalili, a nie np. wbili sobie gdzieś twoje obcasy xd
- to nie byłoby dobrze xd ale gdyby nie ja , to ty byś wyglądał tak samo ;)
- och, dziękuję za uratowanie mojej reputacji xd – zaśmiał się – mam tylko nadzieję, że żadne paparazzi nie zrobiło im zdjęć ;)
- oby xd a teraz dobranoc kochanie ;) – pocałowałam go czule i wtuliłam się w niego
- dobranoc marcheweczko ;d – zaśmiałam się cicho i po chwili już zasnęłam
__
Rano obudziły mnie jakieś hałasy na korytarzu . stwierdziłam, że to pewnie skacowani Hazza i Zayn włóczą się po domu z bólem głowy . nie miałam ochoty wstawać, wtuliłam się w pustą poduszkę, która pachniała Louis’em . jednak wysiliłam się, bo poczułam głód . zaczęłam się ubierać, zmieniłam jego koszulkę na swoją i szukałam spodni ale do pokoju wszedł Lou .
- hej piękna ;) a gdzie ty się wybierasz ? – w rękach trzymał tacę ze śniadaniem
- hej,  no właśnie miałam schodzić, bo jestem głodna ale widzę, że tu śniadanko do łóżka samo przyszło ;d
- dokładnie ;) wskakuj z powrotem ;d
Siadłam na łóżku i zaczęłam patrzeć co mój skarb przygotował ;)
- mmmm.. skąd wiedziałeś, że uwielbiam kakao i tosty z dżemem ? jeśli to jest jeszcze truskawkowy, to ja mówię od razu, że wychodzę za ciebie za mąż i chcę tak codziennie ;d – zaczęłam się śmiać
- ok, przyjmuję propozycję ;d chętnie spędzę z tobą resztę mojego życia – i pocałował mnie – ma się to coś i się wie, co jego ukochana lubi ;)
- tak, a to coś się nazywa Paulina, prawda ;p
- no dobra, rozgryzłaś mnie, ale i tak chcę spędzić z tobą resztę swojego życia ;)
- ja też . ale przestań już tak słodzić, bo jestem głodna ;d ale to kakao jest pyszne, ja takiego nie umiem robić xd – Louis zaczął mnie karmić i przy okazji się wygłupiał , co doprowadziło, że wybrudził całą moją koszulkę dżemem xd – ej no, to była jedna z moim ulubionych xd teraz to pierzesz .
- ok, kochanie xd prać też umiem, tak jak gotować
- boże, trafiłam na ideał . czy ty aby nie jesteś tylko snem ?
- nie kochanie, nie jestem – i  na dowód złożył na mych ustach czuły pocałunek – no to dawaj tę koszulkę, dam Ci coś swojego
Ściągnęłam ją, a Lou szukał czegoś w szufladzie z bluzkami
- mam coś idealnego xd – i pokazał mi biały podkoszulek z wielkim napisem „I LOUIS”- zaczęłam się śmiać
- no, myślę że jest cudowna – założyłam ją na siebie – czuję , że będę w niej spać codziennie ;d
- to się cieszę, że się podoba ;) kupiłem ją specjalnie dla ciebie xd skoro każda fanka może taką mieć , to moja dziewczyna musi taką posiadać obowiązkowo ;d
- dokładnie ;) już kiedyś miałam sobie taką zamówić, ale mnie ubiegłeś ;) przynajmniej mam prezent od  ciebie ;d
 dokończyłam śniadanie, potem się ubrałam i zeszliśmy jeszcze na dół . na kanapie w salonie leżeli Harry i Zayn pijąc wodę i przykładając sobie zimne okłady do czoła
- co tam panowie, kac morderca nie daje spokoju ?
- Domii, proszę Cię ciszej – wyszeptał ledwo słyszalnie Hazza, a ja cicho się zaśmiałam, żeby nie dostać większej bury
- spoko . już się uspokajam ;) – i odwróciłam się w stronę Lou – biedaczki, czuję że sobie dziś trochę pocierpią ;p – i zaczęliśmy się śmiać
- mówiłem coś, ciszej ! – oj Styles, Styles . on się chyba nigdy nie nauczy, co to jest umiar . pożegnałam się z moim chłopakiem i poszłam do domu w swojej nowej koszulce ;d mama się pewnie zastanawiałam, gdzie jestem , bo nie poinformowałam jej że u niego zostanę, ale pewnie się domyśliła ;) w końcu kto normalny wracałby do swojego domu w środku nocy, po imprezie xd ale ja nie byłam po imprezie, a z tym to cicho, rodzice nie muszę wiedzieć ;d  
_______________ 
piosenka na dziś - WITH UR LOVE <3

no i mamy dwudziesteczkę ♥
mam nadzieję, że się spodobała ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz